niedziela, 24 listopada 2013

Rozdział 6

Melanie

Tydzień później...

Opuszczając uczelnię skierowałam się do domu. Spojrzałam na niebo, które dzisiaj było niesamowicie błękitne, jak na listopad oczywiście. Myślę, że mały spacerek mi się przyda. Wsunęłam słuchawki w uszy i puściłam Rehab Rihanny i Justina Timberlake'a. Uwielbiałam Riri niemal tak bardzo jak Ed'a. Mijając przechodniów rozmyślałam o mojej pracy na zajęcia z panem Blackbowem. Czy historia Harry'ego będzie dobrym materiałem?
Przekręciłam klucz w drzwiach od mieszkania i weszłam do środka. Wyjęłam z torby zeszyty, i wzięłam to co będzie mi potrzebne. Poprawiłam się lekko, żeby nie wyglądać jak zupełne gówno. Nie wiem jak to jest, ale zawsze wychodząc z uczelni wyglądam przyzwoicie, a jak wracam do domu jakby ktoś walnął mnie patelnią. Westchnęłam, po czym wzięłam do ręki jabłko. Zamykając drzwi ugryzłam czerwony owoc, a potem skierowałam się schodami w dół do piwnicy. Zapaliłam światło i po kilku sekundach odnalazłam karton z napisem 'do oddania'. Starając się nie dotknąć żadnej pajęczyny w skupieniu podniosłam pudełko. Pisnęłam jednak i opuściłam je, gdy dostrzegłam na nim pająka. Ugh, nienawidzę ich. Czarne, owłosione stworzenie schowało się w rogu pomieszczenia, dzięki czemu znów mogłam schylić się po karton.
Dalej odbyło się bez żadnych komplikacji. Kierując się na East Graves Avenue w moich uszach rozbrzmiewało Moments. Znów w skupieniu przysłuchiwałam się głosowi Harry'ego. Był niesamowity.
-Hej, Nash-przywitałam się z 23-letnim brunetem, gdy tylko przekroczyłam próg domu dziecka.
-O, kogo ja widzę. Melanie Amelia McAvay-uśmiechnął się.
-Jezu, proszę, nigdy nie zwracaj się do mnie całym imieniem-zaśmiał się, po czym przytuliliśmy się przyjacielsko.- Jest Nana?
-Nie, poszła zrobić zakupy z Ash...-przyjrzał mi się dokładnie.-A można wiedzieć, czemu mam taki zaszczyt goszczenia tak wspaniałej osoby w naszych skromnych progach?
Zaśmiałam się, na co mi zawtórował.
-Przyniosłam to-postawiłam karton na stoliku.-I w ogóle sprawdzić jak się trzymacie.
Nash uśmiechnął się. Muszę przyznać, że przez te 2 lata zmienił się. Przypakował trochę, a jego włosy zwykle ułożone we fryzurę a'la Justin Bieber z teledysku Baby (którego, potajemnie był fanem, ale tylko ja o tym wiem), zostały postawione do góry. Jednak uśmiech i jego błękitne oczy zostały takie same.
-Co mnie tak obczajasz, mała?-puścił mi oczko, na co oberwał przyjacielskiego kuksańca w ramię.
-Po prostu wyglądasz inaczej, niż poprzednim razem, kiedy cię widziałam.
-Ty też jesteś niczego sobie-zaśmialiśmy się. Ludzie często brali nas za parę, co było dość zabawne, gdyż Nash wolał chłopców. Znamy się od bardzo dawna i to tak jakbym chodziła z bratem. Nana (założycielka domu dziecka) zajmowała się moją mamą, gdy ta po śmierci dziadków trafiła tu w wieku 6 lat. Traktuje ją jak matkę, więc dla mnie jest przyszywaną babcią. Nash też był wychowankiem tego domu. Jednak został wraz ze swoją młodszą siostrą Ashley, by pomagać coraz starszej Nanie.
Gdy rozpakowałam karton z zabawkami, książkami i ubraniami usiadłam na tarasie z Nashem popijając mrożoną herbatę.
-Więc, nadal pracujesz w tym szpitalu?
-Tak-uśmiechnęłam się po czym upiłam łyk chłodnego napoju.
-Słyszałem, że tam leży ten Harry z One Direction.
Spojrzałam na przyjaciela lekko zdezorientowana. Musiał zaczynać jego temat? Potwierdziłam skinięciem głowy.
-Mam nadzieję, że z tego wyjdzie. Niezłe z niego ciacho, szkoda, że woli dziewczyny...-zaśmiałam się na uwagę przyjaciela. Muszę być obiektywna. Harry był naprawdę przystojny, nie da mu się tego zaprzeczyć. Jednak ja poznałam go z trochę innej strony niż wszyscy. Brzmi to trochę jak przechwalanie, ale nie o to mi chodzi. Tak naprawdę, wcale nie jest taki pewny siebie jak wszyscy sądzą.-HALO!-podskoczyłam, gdy usłyszałam głos Nash'a.
-Przepraszam, zamyśliłam się.
-Chyba już wiem o co chodzi...-spojrzałam pytająco na przyjaciela.-Znasz go... i mało tego... podoba ci się.
Wyplułam z siebie mrożoną herbatę, którą miałam w ustach. Brunet tylko się zaśmiał.
-Wcale nie-broniłam się.
-Oj, Mel jesteś taka urocza, gdy próbujesz kłamać-zaśmiał się po raz kolejny, a ja próbowałam schować moje czerwone policzki.

Harry

Myślę, że moja desperacja sięgała zenitu. Co minutę sprawdzałem mój telefon, aby dowiedzieć się, która jest godzina.
-Stary, przystopuj trochę. Przecież przyjdzie, to jej praca-powiedział Louis, który siedział w kącie sali i przyglądał mi się z lekko rozbawioną miną. To jej praca, dokładnie. Nie przychodzi tu dla mnie, tylko dlatego, że to jej praca. Wiem, że tak jest choć malutka część mnie ma nadzieję, że tak nie jest. Jest niesamowitą dziewczyną.  Pomocna, uparta (w dobrym znaczeniu) i nie jest pusta, jak większość dziewczyn. Na dodatek jest śliczna. Kurde, muszę się ogarnąć. Potrząsnąłem głową, a w tym momencie usłyszałem pukanie do drzwi. Po chwili moim oczom ukazała się Mel.
Przywitała się z Louisem i ze mną, po czym brunet postanowił opuścić pokój, za co byłem mu bardzo wdzięczny.
-Hej-usiadła na krześle obok. Po tym 'incydencie' w sali od rehabilitacji próbowała zachować dystans między nami, co bardzo mnie wkurzało.-Jak samopoczucie?
-Jest okej, już mogę chodzić-uśmiechnąłem się lekko, na co odpowiedziała mi tym samym.
-Przepraszam za spóźnienie, ale zagadałam się ze starym przyjacielem-w ramach odpowiedzi skinąłem tylko głową.
-Może się przejdziemy, oczywiście jeśli twój stan zdrowia na to pozwala?
-Jasne-szczerze ucieszyłem się, że w końcu wyjdę z tego pomieszczenia.
Wstałem powoli i ku mojemu zdziwieniu nic mnie prawie nie bolało. Czułem tylko lekkie rwanie w szyi, ale było do wytrzymania.-Przebiorę się tylko z tego czegoś-wskazałem na niezbyt wygodne szpitalne ubranie.
Opuściłem łazienkę już w dresie, na co Mel podniosła się z krzesła. Uśmiechnęła się do mnie lekko, po czym powolnym krokiem ruszyliśmy przed siebie. Usiedliśmy w małej, szpitalnej kawiarence. Gdy dostaliśmy od kobiety ubranej w różowy fartuch herbatę, Melanie spojrzała na mnie i przyłożyła papierowy kubek do swoich ust.
-Cieszę się, że dochodzisz do siebie-zaczęła.
-Ja też...-spojrzałem na swoje dłonie. Nie wiem czy powinienem o to pytać, ale naprawdę mnie to nurtuję.-Sądzisz, że odzyskam kiedyś głos?-podniosłem na nią wzrok. Wyglądała na lekko zdziwiona pytaniem, ale widocznie się zastanawiała.
-Szczerze, to nie mam pojęcia-patrzyła na swoje paznokcie, które swoją drogą były pomalowane na granatowy kolor.-Twój przypadek jest...wyjątkowy-po tych słowach jej wzrok padł na moją twarz, jakby próbowała odczytać moje emocje.
Czyli nie. Westchnąłem. Nie wyobrażam sobie życia bez śpiewania. To była jedna z niewielu rzeczy, która mnie uszczęśliwiała, a teraz została mi odebrana. Wiem, że to wszystko moja wina, bo to ja jechałem za szybko. To ja wpadłem w ten jebany poślizg...

Melanie

Widziałam jak szczęka Harry'ego zacisnęła się po moich słowach. Nie chciałam go zdołować, ale nie chciałam go oszukiwać. Szczerze, osoby, które uszkodzą sobie struny głosowe bardzo rzadko znów mogą mówić. Chciałam, żeby się nie martwił się na zapas. Nie wiedziałam, co czuje, ale domyślam się, że to coś okropnego. W końcu śpiewanie było dla niego wszystkim. Robił to od 3 lat prawie codziennie, a teraz? Położyłam swoją dłoń na jego nadgarstku, a jego wzrok od razu powędrował na moją twarz. Wpatrywał się swoimi niewyobrażalnie zielonymi oczami we mnie, aż przez chwilę zapomniałam, co chciałam powiedzieć. Ignorując szybkie bicie serca, zaczęłam:
-Harry... Nie umiem sobie wyobrazić tego jak fatalnie musisz się czuć, ale...-westchnęłam.-Musisz być silny. Nieważne, co się stanie, czy odzyskasz głos...czy nie, pamiętaj o swoich fanach...
-Jakich fanach? Przecież już w życiu dla nich nie zaśpiewam!-widziałam w jego oczach smutek, żal i złość.
-Wtedy, gdy zobaczyłam Cię po raz pierwszy i zeszłam do fanek na dół, powiedziałam im jaka jest sytuacja. Wiesz, co mi odpowiedziały? Że nie ważne, czy będziesz mógł mówić czy nie, będą z tobą. Bez względu na wszystko, rozumiesz? Oczywiście, że chcą żebyś śpiewał, ale zostaną z tobą na dobre i na złe.
Zobaczyłam w jego oczach łzy. Nie zastanawiając się długo podeszłam do chłopaka i po prostu go przytuliłam. Wiedziałam, że łzy nie były spowodowane smutkiem. Były to raczej łzy wzruszenia, a może też trochę bezradności?
Gdy przekroczyłam próg domu dochodziła 22.00. Trochę zasiedziałam się z Harry'm. Zdjęłam moje vansy i po przywitaniu się z mamą i Toby'm poszłam do pokoju. Sięgnęłam po telefon, który od kilku godzin leżał rozładowany w mojej torbie. Gdy tylko podłączyłam urządzenie do ładowarki pojawiło mi się 5 nieodebranych połączeń i 3 wiadomości. 2 połączenia od Rush'a, 3 od Vici. Wiadomość od Rush'a, Victorii i... zastrzeżonego numeru. Otworzyłam ostatnią wiadomość.

Od: Unknown
Przepraszam za ten 'wybuch' dzisiaj. Za dużo emocji jak na jeden raz. Dziękuję, że mi pomagasz.
Harry x

Uśmiechnęłam się do wyświetlacza.

Do: Harry
Nie masz za co przepraszać jak i dziękować. Rozumiem. :)

Zastanawiałam się nad dodaniem ' x ' ale gdy tylko zdałam sobie sprawę, że minęło już 5 minut, stwierdziłam, że to absurdalna sytuacja, że w ogóle zawracam sobie tym głowę.

Od: Rush x
Musimy porozmawiać, teraz!

Zmarszczyłam brwi. O co chodzi?

Od: Tori<3
NIE UWAŻASZ, ŻE MOGŁAŚ SIĘ POCHWALIĆ? JAK MOGŁAŚ MI NIE POWIEDZIEĆ O TYM, ŻE ZNASZ HARRY'EGO??????? POZA TYM O CO CHODZI? ROZMAWIAŁAŚ Z RUSH'EM? JEST WKURZONY!

O co do jasnej cholery chodzi? Wybrałam numer do przyjaciółki.
-Mel, jak mogłaś mi nie powiedzieć?!
-O co w ogóle chodzi?
-Odkąd ty i Harry...ten tego?
-Ja i Harry nic ten tego! Skąd ci to w ogóle przyszło do głowy?
-Byłaś na jakiejkolwiek stronie plotkarskiej dzisiaj?
-Nie.
-To zobacz.
Przytrzymałam telefon ramieniem, po czym otworzyłam laptopa i wpisałam adres jakiegoś portalu plotkarskiego. Gdy zobaczyłam tytuły i zdjęcia myślałam, że oczy wylecą mi z orbit.
Harry Styles i tajemnicza brunetka!
Harry z One Direction w szpitalu z ładną brunetką!
Harry i jego nowa dziewczyna! Co na to Taylor?
Harry Styles ma nową dziewczynę! Ładna?
Gdy zjechałam na dół kursorem myszki zobaczyłam nasze zdjęcie z dzisiaj. Przedstawiało ono nas, gdy obejmowaliśmy się.
-Co do...
-Rush do mnie dzwonił... był wściekły...
Świetnie.

~~
Heeej :)
Akcja zaczyna się rozkręcać... Powoli, ale jednak ;) Co sądzicie o rozdziale?
Chciałabym bardzo, ale to bardzo podziękować za ponad 5,900 wejść i 30 obserwatorów! Jesteście niesamowite! ♥
Jeśli chcesz być informowanym zostaw swojego twittera pod postem ;)
#muchlove
@DameHazza

14 komentarzy:

  1. jak zwykle swietny rozdzial

    OdpowiedzUsuń
  2. Cudny rozdział ♡
    Nie wiem jak to robisz ale twój styl pisania jest tak piękny i wciągający że to aż nie możliwe.
    Kocham ♡

    @Kiicciiaa

    OdpowiedzUsuń
  3. Cudny. Mam nadzieje, że Harry jakimś cudem odzyska głos ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. módlmy się żeby Hazza odzyskał głos!!

    OdpowiedzUsuń
  5. O matko o matko o matko ale emocje. Tyle uczuć i podekcytowania że zaraz mi kokarda spadnie. Super super super. Pozdrawiam i czekam na next!

    OdpowiedzUsuń
  6. omg, więcej akcji proszę! ♥

    OdpowiedzUsuń
  7. ja tak sb wchodzę... i... 6 :3 ah.... jak ja kocham to uczucie... bardzo mi się to podoba.. te twoje wypociny... kto? kiedy? i jak? w tym szpitalu to zdjęcie??? raczej jakiegoś paparazziego by nie wpuścili więc... I don't know....
    piszesz genialnie! pisuj dalej!
    mało piszę ostatnio w komentarzach bo mi się nie chce...
    Życzę weny xxHappyxx

    OdpowiedzUsuń
  8. Świetny rozdział <3 Czy mogłabyś mnie informować? Mój tt to @_LostInTheSky_ :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Podtrzymuję swoją opinię - czytanie tego opowiadania to prawdziwa przyjemność. I zwieksza się z każdym nowym rozdziałem, bo Twój styl ulega ciągłemu doskonaleniu. To po prostu niesamowite! Cieszę się, że mogłam być z Twoją twórczością właściwie od początku i obserwować te wszystkie zmiany <3
    Tak strasznie szkoda mi Harry'ego. .. Nie wyobrażam sobie podobnej sytuacji w realnym życiu. Chociaż kiedy czytałam o reakcji fanek, również zachciało mi się płakać... Właśnie tak powinno być. Musimy wspierać chłopców, a nie nakręcać dramy, przez które tylko się do nas dystansują...
    I zakończenie totalnie mnie rozwaliło :D Coś czuję, że to koniec Melanie i Rusha i tylko na to czekam, bezlitosna ja :D Harry tak bardzo wkręcił się w tę dziewczynę, że wręcz nie zakładam innej opcji! I z niecierpliwością czekam na kolejny rozdział <3 ily <3

    OdpowiedzUsuń
  10. Najlepszy z Najlepszych <3 <3 <3 <3 <3

    OdpowiedzUsuń
  11. C-U-D-O-W-N-Y !
    Kocham to z jaką płynnością piszesz. *_*
    I kocham te ff, jest takie inne, nie wiem, czuję jakby coś takiego naprawdę mogło się wydarzyć. :)
    Dziękuję za cudowny rozdział. Pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
  12. @emilkacz błagam informuj mnie .. Proszę ..

    OdpowiedzUsuń
  13. @bieberaugh informuj mnie prosze :) + rozdział super, bardzo mi się podoba :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Cudownie piszesz!
    Ciekawe czy Rush z nią zerwie :D
    Natalia xx

    OdpowiedzUsuń