Jeśli ktoś stąd nadal chciałby poczytać "coś mojego" to zapraszam na linki poniżej. Dziękuję jeszcze raz, jesteście najlepsi! xx
Lakewood (hehe wróciłam)
Planuję już kolejne opowiadania, więc zapraszam na mojego twiterra ((klik)) żeby wiedzieć co i jak :D
#muchlove
@wiggleash
No i po raz ostatni już, MUZYKA
3 lata później...
-To już ostatni-powiedział z wyraźną ulgą w głosie Harry. Spojrzałam na biały karton z napisem ''książki'' i faktycznie była to ostatnia rzecz do wniesienia. Oboje byliśmy już wyczerpani, a to dopiero początek. Mieszkanie było przestronne i praktyczne. Ściany o kolorze kawy z mlekiem w połączeniu z białymi, tworzyły przyjemną atmosferę. Na środku salonu stała już beżowa kanapa i śnieżnobiały fotel. Mały stolik zawalony był naszymi nierozpakowanymi rzeczami. Mimo, że zostało nam jeszcze wiele do zrobienia, już wiedziałam, że będzie nam się tu dobrze mieszkać. Podeszłam do drzwi balkonu, z którego można było dostrzec wspaniałą panoramą Londynu.
Poczułam dłonie na talii, przez co na mojej twarzy od razu pojawił się uśmiech. Jego usta zetknęły się ze skórą na mojej szyi, jednak przyjemne dreszcze przeszły przez całe moje ciało. Z resztą to zawsze się działo, gdy się dotykaliśmy.
-Harry, twoja mama zaraz tu będzie-zwróciłam mu uwagę, gdy swoimi pocałunkami zaczął schodzić niżej.
-Pojechała z twoją odebrać Toby'ego-wybełkotał nie przerywając swojej czynności. Przygryzłam wargę i gwałtownie odwróciłam się w stronę chłopaka. Wpiłam się w jego usta, na co Harry przycisnął mnie do siebie. Oderwałam się na chwilę by spojrzeć w jego oczy. Widziałam w nich dokładnie to samo, co czułam. Troskę, namiętność, zaufanie i miłość. To wszystko wystarczyło mi, bym wyjechała do innego kraju oddalonego tysiące kilometrów od Los Angeles. Teraz tu będzie mój nowy dom i założę go z chłopakiem, którego kocham. Gdy Harry podsunął mi ten pomysł, powiedziałam mu, że jest szalony, ale z dnia na dzień, cały ten plan zdawał się być co raz bardziej realny. Szczerze? Miasto Aniołów skrywało za sobą okropne wspomnienia, więc gdy powiedziałam mamie i Toby'iemu wyglądali na szczęśliwych. Rehabilitacja Harry'ego szła naprawdę dobrze. Wszyscy zdawaliśmy sobie sprawę, że nie będzie mógł już jeździć w trasy, koncertować tak jak za dawnych lat, ale nie chcieliśmy, żeby przyćmiło to szczęście, które poczuliśmy gdy jego mowa wróciła. Po prostu go wspieraliśmy i myślę, że to mu wystarczało. Vic wyjechała do Australii i mimo, że bardzo mi jej brakuje, wiem, że obie jesteśmy teraz tam gdzie powinnyśmy być. Myśląc o tym wszystkim i widząc Harry'ego przed sobą nie mogłabym się nie uśmiechnąć. Chłopak zrobił dokładnie to samo.
-Co jest?-spytał nie odrywając swojego wzroku ode mnie.
Zaśmiałam się, po czym cmoknęłam usta bruneta.
-Po prostu jestem szczęśliwa-odparłam, na co uśmiech Harry'ego jeszcze bardziej się poszerzył. Złapał mnie za uda, na co pisnęłam, a on zaczął się śmiać. Dołączyłam do niego, gdy owinęłam swoje nogi wokół jego bioder. Śmialiśmy się i całowaliśmy na zmianę, aż zabrakło nam tchu. Sprawiał że czułam się dobrze, że zapominałam o problemach, że umiał poprawić mi humor samym spojrzeniem.
Siedziałam na blacie w kuchni, w której nie wiadomo jak się znaleźliśmy trzymając swoje ramiona na jego barkach.
-Kocham cię-powiedziałam z przekonaniem.
-Ja ciebie mocniej-odparł z uśmiechem gładząc mój policzek.
I to było wszystko czego potrzebowałam.