Harry
Nie umiałem pozbyć się uśmiechu z mojej twarzy, gdy na nią patrzyłem. Jej śmiech sprawiał, że miało się ochotę żyć. Jej pełne życia oczy, aksamitny głos, długie włosy... Nie wiem, co takiego zrobiłem, że tak cudowna osoba jak ona jest przy mnie teraz i trzyma mnie za rękę.
Słyszałem stłumiony dźwięk fal uderzających o brzeg i czułem smak soli na moich ustach. W środku roznosiło mnie przyjemne ciepło. Spojrzałem na nasze splecione palce. Wciąż tu była. Uniosłem jej dłoń i przyłożyłem ją do moich ust.
-Kocham cię-pierwszy raz w życiu wypowiedziałem te słowa na głos. Nigdy nie czułem czegoś takiego. Chciałbym to wykrzyczeć, tak aby wszyscy wiedzieli. Coś jednak było nie tak. Nie słysząc odpowiedzi, której byłem pewien odwróciłem głowę w jej kierunku.
-Harry, ja...-spuściła wzrok na nasze dłonie, po czym wyplątała swoją.-Ja po prostu... Nie jestem gotowa.
Jej twarz rozmyła się przed moimi oczami i nic nie mogłem na to poradzić. Rozsypała się niczym piasek. Wszystko przysłoniła mgła. Miejsce koło mnie było teraz puste. Tak jak ja. Odeszła. Odeszła z częścią mnie i już nie wróci. To złamało moje serce. Złamało wszystko czym dotąd żyłem.
Minęło trochę czasu. Szczerze mówiąc, nie mam pojęcia ile, ale czułem jakby była to wieczność. Ból, który czułem w klatce piersiowej jest nie do opisania. Sam już nie wiedziałem czy były to łzy bólu czy raczej złości. To jedyne uczucia, które występowały w moim życiu. Żyłem, tak mi się przynajmniej zdawało. Słońce przebijało się przez zasłonięte rolety, przez co stawało się jedynym światłem w pokoju. Chciałbym odnaleźć to światło w moim życiu. Kogoś kto sprawi, że wszystkie ciemności będą jasne. Chciałbym móc po prostu spojrzeć na nią i widzieć w niej moje odzwierciedlenie perfekcji. Kogoś kto będzie przy mnie i samym spojrzeniem sprawia, że wszystko jest jasne jak słońce. Kogoś kto mnie pokocha.
Nie wiem co się działo. Przed oczami miałem obraz jej długich blond włosów, niebieskich oczu i wszystkie wspomnienia, które razem wykreowaliśmy. Zdawały się być prawdziwe. Jak mogła tak długo udawać?
Nie dam rady sam, wiedziałem to. Potrzebowałem kogoś, z tego także zdawałem sobie sprawę. Ale co mogłem na to poradzić, gdy utknąłem w czterech ścianach? Cztery ciemne ściany były moim więzieniem i nie mogłem się z niego wydostać. Nie było żadnych okien, drzwi, niczego. Tylko łóżko i plastikowa, pomarańczowa fiolka w mojej dłoni. Uśmiechnąłem się gorzko i odkręciłem białe wieczko. Gdybym miał opisać co czuję, potrafiłbym to zrobić jednym słowem. Nic.
To wszystko i tak trwało już wystarczająco długo. Nagle poczułem ciepły dotyk czyjejś dłoni na własnej. Złość i ból ustały jak za dotknięciem magicznej różdżki. Przede mną stała brunetka w za dużej białej koszulce, jeansach i brązowymi włosami spiętego w kucyka. Uśmiechnęła się lekko w moim kierunku, a na jej idealnych kościach policzkowych pojawiły rumieńce, gdy spojrzałem w jej oczy. Stała co najmniej metr ode mnie, ale czułem dotyk jej dłoni.
-Nie rób tego-to wszystko co usłyszałem. Potem wszystko stało się jasne.
Melanie
-Harry?-spojrzał na mnie swoimi zielonymi oczami i uśmiechnął się lekko. Chwycił moją dłoń, a ja nie mogłam już powstrzymać łez i uśmiechu cisnącego się na moje usta.
-Mel-szepnął.
-Jesteś idiotą-mówię przez łzy, nie zważając na innych w pomieszczeniu.-Ale cię kocham.
-To dobrze, bo ja ciebie też-dopiero dociera do mnie jego piękny głos, który jakimś cudem odzyskał. Nie mogę pozbyć się banana z mojej twarzy, oraz łez płynących po moich policzkach. -Ej, odzyskałem głos-powiedział po czym wszyscy wybuchnęli śmiechem.
-Dobrze jest mieć tego debila z powrotem-odpowiedział Louis, na co znowu wszyscy się roześmiali. Mimo, że teraz żartują, wiem, że tak naprawdę dopiero kilka sekund temu odetchnęli.
♥
Stałam przy szklanej szybie przyglądając się uśmiechniętemu Harry'emu ze swoją siostrą i mamą. To był zdecydowanie jeden z moich ulubionych widoków. Nie mogłam zostać obojętna, więc moje kąciki ust automatycznie się podniosły.-Chłopak to szczęściarz i pechowiec w jednym, niespotykane-koło mojego boku pojawił się pan Blackbow. Spojrzałam na mojego wykładowcę i ujrzałam, coś czego się nie spodziewałam. Uśmiechał się. Powróciła jego pewność siebie i było to widać.
-Gratuluję-powiedział i wręczył mi skoroszyt.
-Co to takiego?
-Twoja praca.
Spojrzałam na okładkę na której widniał napis 100%.
-O mój Boże, naprawdę?
Spojrzałam na niego i prawie chciałam go wyściskać, ale on tylko uśmiechnął się w ten swój charakterystyczny sposób.
-Widzimy się na zajęciach. Lubię cię, nie zmarnuj tego-po tych słowach wyszedł, a ja zdałam sobie sprawę z bardzo ważnej rzeczy, o której marzyłam od małego. Jestem szczęśliwa i nic innego się w tym momencie nie liczyło.
OMG! Nareszcie! Harry odzyskał głos <3 Świetny rozdział! Czekam na następny :P
OdpowiedzUsuńjejku, wspaniały, odkryłam tego bloga chyba 2 tygodnie temu i żałuję że aż tak późno, bo strasznie mi się podoba.
OdpowiedzUsuńświetny rozdział xx
// @jeezgrande
Genialny! <3
OdpowiedzUsuńW końcu Harry odzyskał głos! uff.. Wyobrażam sobie szczęście Mel ;)
Czekam na następny rozdział i życzę weny :* /@Dreams_my_Life
Jeeeeeej!!!!!!!!!!!!!!!!! Harry odzyskał głos!!!!!! I powiedział Mel że ją kocha!!!!!!!!! Jezu jak pięknie <3
OdpowiedzUsuńSzkoda, że to już koniec :-(
Aaaaa..... Odzyskał głos 😊 ten rozdział jest genialny 💜💛💚💙💕❤
OdpowiedzUsuńŚwietny <3
OdpowiedzUsuńNatalie - zbuntowana córka trenera.
OdpowiedzUsuńLuke - nowy, ale dobrze zapowiadający się bokser w drużynie jej ojca.
http://wildrose-fanfiction.blogspot.com/
no nareszcie ! Jejciuś jakie to piękne wszystko *-*
OdpowiedzUsuńDb zostawcie mnie na chwile się wypłaczę .. jezus xx
Czekam na next z wielkim zniecierpliwieniem :)
~ Domi
Wreszcie odzyskał głos 😌😔😂👶👸👍👍💏💑👫❤💔💗💓💚💜💙💘💋👏👏😄😃😊☺😍♥♥🚻🆒🆒💝🎤♡♥♡★ⓢⓤⓟⓔⓡシツⓡⓞⓩⓓⓩⓘⓐⓛツシ
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział. *-*
OdpowiedzUsuńAww! Aż się wzruszyłam <3
OdpowiedzUsuńMel to taka troche egoistka, liczy sie dla niej tylko jej szczęście XD
OdpowiedzUsuńzapraszam http://szept-fanfic.blogspot.com
OdpowiedzUsuńczekam na nn ♥♥
OdpowiedzUsuń