piątek, 18 października 2013

Rozdział 3

~notka od autorki~
Wszystko pisane kursywą, jest w języku migowym.

Melanie

-Gdzie on leży?-usłyszałam krzyk, na co niemal natychmiast się odwróciłam.
-Nie może pani...
-Gdzie. On. Jest.-syknęła
Wyszłam na korytarz i co? Przede mną stoi Taylor Swift! Jezu, uwielbiam ją! Jej nowy album... Nie! Stop! Muszę się skupić.
-Przepraszam, jakiś problem?
-Chcę się dowiedzieć, gdzie leży Harry Styles.
-A pani z kimś z rodziny?
-Nie, ale bardzo mi zależy na spotkaniu.
-Zaraz się spytam, czy może pani wejść-powiedziałam z fałszywym uśmiechem wymalowanym na twarzy.
Weszłam do sali 239, a jego wzrok od razu padł na mnie.
-Zgadnij kto chce cię widzieć-powiedziałam, na co przewrócił oczami.
-Taylor?-wyskrobał na kartce, którą miał pod ręką.
Kiwnęłam lekko głową. Czemu jest taki zirytowany? Myślałam, że ze sobą chodzą... Nie żebym go googlowała... Co to, to nie.
-NIE CHCĘ JEJ TU WIDZIEĆ-napisał drukowanymi literami.
-Czyli mam jej nie wpuszczać?
Kiwnął głową.
-Przepraszam, ale w szpitalu obowiązują reguły... Możemy wpuszczać tylko rodzinę lub osoby powiązane-powiedziałam, gdy tylko wróciłam na korytarz.
-Ale ja jestem powiązana z Harrym.
-Pan Styles nie wyraża zgody na...
-Nie wyraża zgody? Że co proszę? Czy ty wiesz kim ja jestem?
-Na pewno, nie kimś z rodziny-odpowiedziałam próbując schować uśmieszek.
-Bezczelność! Chcę rozmawiać z ordynatorem tej dziury!-krzyknęła.

Harry

-Na pewno nie kimś z rodziny-uśmiechnąłem się na tą odpowiedź. Jednak na korytarzu wciąż coś się działo.
-Jezu, Harry!-Louis wybuchł, gdy tylko wszedł do pokoju.-Przyjechaliśmy najszybciej jak mogliśmy!
-Co ci jest?-dopytywał się Zayn.
Próbowałem odpowiedzieć, choć i tak wiedziałem, że na nic mi się to zda.
-Ma problemy ze strunami głosowymi-usłyszałem męski głos.
-Przecież on miał wypadek samochodowy...Jak to możliwe?
-I to właśnie próbujemy ustalić-powiedział koleś w kitlu.
-Ale wyjdzie z tego?-teraz głos zajął Liam.
Lekarz spojrzał na mnie, na chłopaków, po czym skierował swój wzrok na własne buty.
-Na razie nie wiemy co jest powodem... więc nie mogę udzielić informacji.
-Czyli w ogóle nie możesz mówić?-spytał Niall.
Pokiwałem głową.
-Przepraszam, ale muszę iść na obchód-wyszedł z sali, po czym zostałem obdarowany spojrzeniami od przyjaciół, którzy zapewniali mnie, że wszystko będzie dobrze. Oby mieli rację.

Melanie

Wychodząc ze szpitala, nie mogłam oprzeć się, by nie zajrzeć przez okno sali 239. Chłopaki siedzieli wokół łóżka Harrego i próbowali go rozśmieszać. Widok był naprawdę uroczy. Poczułam na sobie jego wzrok. Uśmiechnęłam się do niego, na co nie został mi dłużny. Pierwszy raz go takiego widziałam. W oczach było widać nadzieję, choć bezsilność wciąż nie znikała.
Przekroczyłam próg domu, zdjęłam buty i przywitałam się z mamą, która w sekundzie po moim wejściu zjawiła się przede mną.
-Hej, kochanie.
-Cześć.
-Jak tam wykłady?-pozbyłam się kurtki, po czym przyjrzałam się mamie, która stała w swoim ulubionym fioletowym fartuchu.
-Dobrze, dzięki... Ktoś przyjeżdża?
-Czemu ktoś by miał?
-Bo czuję przepiękny zapach.
-Aaa, postanowiłam sprawdzić taki jeden przepis.
W tym momencie usłyszałam dźwięk piekarnika.
-O już gotowe-potarła ręce i skierowałyśmy się ku kuchni.
Od razu zauważyłam Toby'ego.
-Hej-przywitałam się z młodszym bratem.
-Cześć, co tam?-uśmiechnął się.
-Dobrze, padam na twarz, a u ciebie?
-Czekałem 2 godziny na to przepyszne ciasto-zaśmiałam się.
-Musimy chwilę poczekać, aż przestygnie-wtrąciła się nasza mama.
Wraz z Toby'm nie byliśmy zadowoleni, że musimy czekać, ale cóż zrobić?
Usiedliśmy przy stole i zaczęliśmy naszą pogawętkę. Jakby ktoś nie wiedział, Toby to mój 15-letni brat, który urodził się z wadą słuchu i mowy. To naprawdę świetny chłopak i czasami bardzo mi go szkoda. We dwoje nie zaliczamy się do rodzeństwa, które drze ze sobą koty. Zawsze się wspieramy i wiem, że mogę na niego liczyć. Mamy tylko siebie i mamę, więc dbamy o siebie wzajemnie. Złapałam mój nieśmiertlenik w palce.
-Tęsknie za nim-powiedziałam.
-Jak wszyscy-Toby skinął głową.
-Nie smućcie się, na święta powinien wrócić- mama wstała od stołu i po chwili wróciła z talerzami i ciastem.
-Jeju, nie widzieliśmy się chyba wieki!-usłyszałam głos Rush'a w słuchawce.
-Wiem, przepraszam.
-Nie masz za co, ale sądzę, że powinniśmy to zmienić.
-Co proponujesz?-uśmiechnęłam się.
-Może jutro o 15.00 przyjadę po ciebie i zabiorę cię na randkę, na której tak dawno nie byliśmy...
-Ooo, jestem za. Przyjechałbyś po mnie do szpitala?
-W soboty też pracujesz?
-Od niedawna, tak.
-Ty mi się zapracujesz na śmierć!-zaśmialiśmy się.
-To do zobaczenie jutro.
-Tak, kocham cię, Mel.
-Ja ciebie też-rozłączyłam się, po czym sprawdziłam godzinę 22.03. Zdjęłam ręcznik z moich mokrych włosów i dokładnie je rozczesałam. Otuliłam się się kołdrą i odpłynęłam.

Harry

Punkt 12.00 w moim pokoju znalazła się ona. Louis, który siedział ze mną w pokoju zmierzył ją wzrokiem, po czym się do mnie uśmiechnął.
-Hej-powiedziała dość nieśmiało.
-Witam, piękną panią-odpowiedział Lou, na co się zaczerwieniła.-Louis.
-Melanie-podali sobie ręce i dopiero teraz zorientowałem się, że nie znałem jej imienia aż do teraz.
-Ty jesteś tą, co pozbyła się Tay, na serio wielkie uznanie-zaśmiali się, a we mnie aż się zagotowało. Rozmawiali. Ja nie mogłem. Ścisnąłem dłonie w pięści.
-Okej, to zostawię was samych-posłał mi spojrzenie, po czym poruszał brwiami. Opuścił pokój i uspokoiłem się. To mój przyjaciel, nie mogę nienawidzić go za to, że może mówić.
-Okej, mam nadzieję, że zgodzisz się na te lekcje-powiedziała cicho jakby bała się mojej reakcji.
Uśmiechnąłem się. W sumie co w tym złego? Przynajmniej nie będę musiał pisać wszystkiego na tych cholernych kartkach. Wyraźnie zdziwiona moim nastawieniem uśmiechnęła się nieśmiało, po czym sięgnęła do swojej torby. 
Przyjrzałem się jej dokładnie. Miała delikatne rysy twarzy, pełne usta i ładne brązowe oczy. Ubrana była w jeansy i biały t-shirt, ale i tak wyglądała naprawdę dziewczęco. Zauważyłem na jej szyi nieśmiertelnik oraz smycz z napisem 'Lubię pomagać' i logiem wolontariatu.
-Co się tak przyglądasz?-powiedziała nagle zaprzestając poszukiwania w torebce.-Mam coś na twarzy?
Uśmiechnąłem się i pokiwałem przecząco głową. 
-O znalazłam-wyciągnęła zeszyt i długopis.-Na początku pokaże ci podstawowe zwroty. Wiesz takie najbardziej przydatne...
W życiu nie pomyślałbym, że ta lekcja będzie, aż tak fajna. Umiem już mniej więcej porozumieć się bez pomocy kartki i długopisu oraz głosu. Może 'umiem' to dużo powiedziane, ale na pewno ułatwiło mi to sprawę. Zdziwiło mnie jak dobrze Mel zna ten sposób porozumiewania się. Jakby sama używała go codziennie.
-Mogę coś do pisania?-pokazałem niepewnie, jednak dziewczyna uśmiechnęła się i podała mi zeszyt.
-Skąd znasz tak dobrze język migowy?-napisałem.
-Mój brat jest głuchoniemy-powiedziała, ale pokazywała też dłońmi.
Skinąłem głową.
-Dobra, czas już na mnie... Mam nadzieję, że nie zanudziłam cię na śmierć... Do poniedziałku-uśmiechnęła się.
-Na razie-odwzajemniłem jej uśmiech.
Po chwili do pokoju wszedł Louis i pielęgniarka.
Podała mi leki, które popiłem, po czym sprawdziła moją gorączkę. Nie wiem po co to robiła, skoro odkąd mnie tu przywieźli nigdy nie miałem temperatury powyżej 36.6.
Gdy Jenny (bo tak miała na imię) opuściła salę, poczułem na sobie wzrok Louisa.
-Podoba ci się, co?-poruszył brwiami.
Pokazałem palcem na drzwi, gdzie wyszła przed chwilą Jenny.
-Nie ona...Melanie.
Pokiwałem głową na nie.
-Oj tak, przecież cię znam!
Poczułem jak krew napływa mi do policzków. Kurde, ja się nigdy nie rumienię!

~~
Hej :)
Przepraszam za przerwę, ale ostatnio miałam problemy ze zdrowiem i nie chciałam, żeby rozdziały były na odwal... Wiecie o co chodzi ;) 
Mam nadzieję, że mi wybaczycie. Chciałabym Wam bardzo, ale to bardzo podziękować za komentarze pod rozdziałem 2! Naprawdę motywuję mnie to do pisania. Więc wiecie wszystko zależy od Was, tak długo jak będziecie chcieli, żebym pisała, będę pisać (:
Co sądzicie o rozdziale?
Jeśli chcesz być informowany o nowych rozdziałach zostaw swojego twittera pod postem :) x
#muchlove
@DameHazza

PS Jeśli są jakieś błedy to przepraszam, ale jest 1.00 w nocy i trochę nie ogarniam. x

12 komentarzy:

  1. Wow *0*
    Zarąbisty !
    Jestem ciekawa czy Hazza będzie mówił.
    Haha dobrze zrobiła z Taylor!

    Czekam na następny!
    Kiicciiaa

    OdpowiedzUsuń
  2. nie wiedziałam że to ty piszesz tego bloga!!!!!!!!! nie dość że robisz zjaebiste zwistuny to jeszcze masz taki talent do pisania!!! kocham Cię!
    Mam nadzieje, że do mnie też wpadniesz!
    @Paullina_Poland

    OdpowiedzUsuń
  3. naprawde świetny rozdział! podoba mi sie ta relacja między Mel i Harrym :) czekam na rozwinięcie tej historii :)

    OdpowiedzUsuń
  4. miałam przeczytać wieczorem, ale cos mnie porwało :D
    a jak już się wczytałam, to nie mogłam się oderwać.
    świetnie piszesz. naprawdę bardzo mi się to podoba. tak lekko.. cudnie :)
    będę czytała dalej, a jeśli możesz, to powiadamiaj mnie na tt. @u_re_my_love xoxo

    OdpowiedzUsuń
  5. Och, uwielbiam każde opowiadanie, które napiszesz i cieszę się, że jest ich aż tyle :) Wordless jest na pewno nieco inne od pozostałych, ale podoba mi się to! Fajna jest główna bohaterka i widzę, że Harry stopniowo się zaczyna nią interesować. Tylko proszę Cię, niczego nie przyspieszaj, uwielbiam ten stan "przed związkiem". Louis tutaj jest mistrzowski, uwielbiam go <3 Mam nadzieję, że ich wspólne lekcje coś zadziałają, oj tak :D
    Ehh, uwielbiam Tay i serce mi się kraje, kiedy robi się z niej taką sucz, ale rozumiem że to na potrzeby opowiadania :( <3
    Lecę na Darkness :*

    OdpowiedzUsuń
  6. Cudoooooowny! Nie wiem co jeszcze pisać bo to jest javgsgsjznsbd *o*
    @Aliicexx_

    OdpowiedzUsuń
  7. Ten rozdział jest cudowny! Coś czuje że Melanie zerwie z tym jej chłopakiem i będzie z Hazzą *.*
    @Olesia365 xx

    OdpowiedzUsuń
  8. Jeju, cudoo :D jestem ciekawa co będzie dalej, strasznie zaciekawiły mnie losy Harry'ego i Melanie. Pisz dalej, pisz, bo już nie mogę się doczekać :3

    OdpowiedzUsuń
  9. Świetny rozdział! :))))
    Meeeega podoba mi się to opowiadanie!
    Bardzo oryginalny pomysł!
    Czekam na ciąg dalszy ;)

    OdpowiedzUsuń
  10. Naprawdę świetny rozdzial :) Uwielbiam to, ze rozwijasz wszystko stopniowo, a poza tym sam pomysl na ta historie jest genialny :) trzymam kciuki za wene xx

    OdpowiedzUsuń
  11. Baaaardzo mi się podoba :3
    Ta historia jest taka inna niż wszystkie i to w niej jest świetne.
    Główna bohaterka jest idealna. Miła, bezinteresowna, wysportowana i jeszcze do tego zakochana. Tyle wygrać...
    Czekam, aż będzie z Harry'm, bo to zbliża się powoli, ale wielkimi krokami. ;)
    Tak krótko, ale mam nadzieję, że wystarczająco jak na razie. Może rozkręcę się wraz z akcją... :P
    Multum weny i dobrych pomysłów!
    xoxo
    G

    PS Powodzenia!!!

    OdpowiedzUsuń
  12. świetne rozdziały.
    Wreszcie coś innego, a nie tylko o " bad boyu" Harrym :)
    Czekam z niecierpliwością na następny rozdział.
    @Jagoda_1447

    OdpowiedzUsuń