piątek, 13 grudnia 2013

Rozdział 8

 Melanie

Otworzyłam google'a i od razu wpisałam w miejsce wyszukiwania 'harry styles'. Przygryzłam wargę i po chwili zastanowienia kliknęłam enter. Pierwsze co wyskoczyło okazało się być linkiem do twittera. Kliknęłam w niego i przejechałam po timeline. Większość tweetów była o tym aby kupować nową płytę. W tle dostrzegłam pięciu chłopaków na czerwonym dywanie. Na mojej twarzy od razu pojawił się uśmiech. Ile razy widziałam Louisa, Nialla, Liama lub Zayna (tak nauczyłam się już ich imion) z ich oczu wręcz można było odczytać czystą troskę. Bali się o przyjaciela. Sama nie wiem jakbym zareagowała gdyby takie coś przydarzyło się Victorii. Jak na zawołanie mój telefon zawibrował, a gdy odblokowałam ekran zobaczyłam wiadomość od przyjaciółki.

Nadawca: Tori
Niosę pączki, otwierać! x

W tym momencie usłyszałam dzwonek do drzwi. Odłożyłam laptopa przymykając klapkę i wpuściłam Tori do środka. Faktycznie trzymała w rękach papierową torbę z logiem Dunkin'Donuts.
-Nienawidzę śniegu,ugh- zatrzęsła się po czym powiesiła swoją kurtkę na wieszaku.
-Śnieg pada?-spytałam zupełnie nie zdając sobie z tego sprawy.
-Od jakiejś dobrej godziny...O czym ty tak intensywnie myślisz? A może powinnam powiedzieć o kim, hmm?
Nie odpowiedziawszy, skierowałyśmy się do mojego pokoju, a Vici jak to ona od razu rzuciła się na łóżko otwierając torbę, którą przyniosła. Podała mi naszą ulubioną waniliową latte i po jednym różowym pączku.
-Ty zawsze wiesz jak poprawić mi humor-uśmiechnęłam się całując przyjaciółką w policzek.
-No, no bez słodkości i tak nie ominiesz tematu pewnej gwiazdy popu...
Poczułam krew napływającą do twarzy i podeszłam do okna obserwując pogodę na zewnątrz. Upiłam łyk kawy, po czym odwróciłam się do przyjaciółki.
-Jest dla mnie tylko pacjentem. Lubię go, ale nic więcej-powiedziałam, jednak Tori nie wyglądała na przekonaną.-Naprawdę, uwierz mi.
-Okej, nie chcesz, nie mów-udała obrażoną, po czym obie się zaśmiałyśmy.-A co z Rushem? To prawda, że się rozstaliście?
Cisza. Zagryzłam policzki by powstrzymać łzy. Teoretycznie nie zerwaliśmy, ale w praktyce jest tak, że nie odzywamy się do siebie i omijamy jak ogień i woda.
-Oj, mała chodź tu-podeszłam do przyjaciółki, po czym natychmiastowo mnie objęła. Pozwoliłam łzom płynąć. Tak jak wczoraj i przedwczoraj. W sumie dziwię się skąd jeszcze w ogóle się biorą.-Rush to idiota jeśli zostawił cię tylko dlatego, że jakieś serwisy plotkarskie tworzą jakieś jebane farmazony. Jesteś niesamowitą dziewczyną i jeśli on tego nie dostrzega, to nie jest ciebie wart. Zobaczysz, że jeszcze będzie wracał na kolanach-zaśmiałam się, a na twarzy Vic od razu pojawił się troskliwy uśmiech.

Harry

Stałem przy oknie przyglądając się białym płatkom śniegu. Jako dziecko zawsze to robiłem, by się uspokoić. Dzisiaj mnie wypisują. Czyli... Nie będę już śpiewał. Koniec z marzeniami o trasie dookoła świata. Koniec ze śpiewaniem. Koniec nawet ze zwyczajnym mówieniem. Koniec. To dla mnie zdecydowanie za dużo. Mimo, że wciąż wciskają mi kit, że może kiedyś odzyskam głos, nie chcę mi się w to wierzyć, a chciałbym mieć chociaż nadzieję. Czasami zastanawiam się czemu po prostu nie wezmę tych tabletek za gablotką kończąc mój marny 20-letni żywot. Ale wtedy myślę o mamie, o Gemmie, o chłopakach i...o Mel. To głupie i doskonale zdaję sobie z tego sprawę. Ale przy niej czuję się po prostu sobą. Nie muszę udawać kogoś kim nie jestem.
-Harry?-odwróciłem się i zobaczyłem przed sobą Liam'a.-Wypis jest gotowy musisz go tylko podpisać-uśmiechnął się pocieszająco. Sięgnąłem po swoją torbę i ruszyłem wzdłuż korytarza za przyjacielem.
Ally pokazała mi miejsce, w którym mam podpisać. Ślęczałem nad kartką. Wiem, że to głupie, ale mam wrażenie, że dopóki na tym białym kwitku nie znajdzie się mój podpis jest jeszcze nadzieja. Nadzieja, to coś czego potrzebuje teraz najbardziej. Wmawiam sobie coś co się nie stanie...Westchnąłem zostawiając podpis, po czym opuściłem budynek szpitala.
Usiadłem na kanapie w moim apartamencie. Mimo wszystko nie mogłem jeszcze wrócić do Londynu. Musiałem tu jeszcze zostać 2 miesiące. Badania i te sprawy. Po jakimś godzinnym tłumaczeniu chłopakom, że dam sobie radę sam mogłem w końcu odetchnąć. Rozejrzałem się po pomieszczeniu. Ostatni raz tutaj byłem jeszcze z Taylor. Na tej kanapie oglądaliśmy To właśnie miłość i udając, że nie lubię takich filmów wpatrywaliśmy się w ekran telewizora wtulając się w siebie. Mimo wszystkich plotek, które krążą tak naprawdę wcale ze sobą nie spaliśmy. Choć według nich byliśmy zaręczeni... Zawsze tak jest. Nie mogę mieć przyjaciółek, bo od razu jestem męską dziwką, nie mogę mieć przyjaciół, bo jestem gejem. Gdzie tu jest logika? W tym momencie poczułem wibracje telefonu. Czyżby Louis? Wysłał mi już 5 sms'ów w ciągu godziny czy nie jest mi nic potrzebne. Westchnąłem po czym odblokowałem telefon.

Nadawca: Mel
Mam pączki, herbatę tylko nie mam ciebie. Gdzie cię wywiało? Mam nadzieję, że nie wyjechałeś bez pożegnania! x

Melanie

-Nie wiem czy to dobry pomysł- powiedziałam do przyjaciółki, która siedziała obok mnie w aucie.
-Weź przestań. Lubisz go, on lubi ciebie. W czym problem?
-Tak, ale mogłam sama odpisać na sms'a...
-Nawet mi nie mów, że się nie cieszysz. Wiesz ile dziewczyn chciałoby być na twoim miejscu?
O tym nie pomyślałam, ale jeśli mam być szczera ta myśl wcale nie poprawiała mi humoru.
-No dawaj, mała nie będziemy przecież tu stać pod jego domem wieczność. Zaraz wysiadasz i idziesz do niego i masz się dobrze bawić, albo jedziesz ze mną i z moją mamą kupować prezenty. Uwierz to nic fajnego.
-Dobra- westchnęłam po czym opuściłam auto. Skierowałam się do białych drzwi.  Użyłam dzwonka po czym od razu chciałam uderzyć się w twarz. Co ja tu w ogóle robię? Chciałam uciec, ale powstrzymał mnie widok nieziemsko pięknego chłopaka z brązowymi lokami przede mną.

~~

Hej!(:
Wiem, że rozdział jest nie za ciekawy, ale w następnym będzie się działo! Obiecuję! :D
A więc tak bardzo, bardzo dziękuję za tyle wejść! Wow, to naprawdę niesamowite, że kiedy dodałam ostatni rozdział było 8000 wejść, a teraz jest ich ponad 12500! Na serio nawet nie wiecie jak mnie to motywuję! A i jeszcze 40 obserwatorów, na serio nawet nie umiem wyrazić jak bardzo jestem w szoku, że ktoś w ogóle to czyta. :))
W ogóle czytam boskie opowiadanie autorstwa @oopshiharreh (''Breathless') i jest nominowane to bloga miesiąca TU. Więc jeśli chcielibyście pomóc to kliknijcie w ankiecie :) Z góry dziękuję! Dodam tylko, że uwielbiam autorkę i jest niesamowitą osobą! x
#muchlove
@DameHazza
PS Jeśli będzie chociaż 10 komentarzy rozdział pojawi się w niedzielę ;) x

12 komentarzy:

  1. Oby bylo te 10 komentarzy bo jie moge sie doczekac kolejnego rozdzialu ten iczywiscie suuupppeerrr

    OdpowiedzUsuń
  2. O matko ta końcówka!! Awww
    Bardzo mi szkoda Harrego. Powiedz że on odzyska głos. Proszę proszę proszę
    Pozdrawiam i weny życzę

    OdpowiedzUsuń
  3. Super super super chce next

    OdpowiedzUsuń
  4. KOCHAM, KOCHAM, KOCHAM! Mam nadzieję, że Harry odzyska kiedyś głos

    OdpowiedzUsuń
  5. Fajny rozdział, widać, że Harry i Mel przywiązują się do siebie,
    Przyjaźń czy coś więcej?
    Już nie mogę doczekać się następnego rozdziału *_*

    OdpowiedzUsuń
  6. Cudowny rozdział *o* Martwię się o Hazze, szkoda mi go :c
    No i mam nadzieję, że między Harrym i Mel coś zaiskrzy ;3 Są słodcy.
    To jedno z moich ulubionych opowiadań, serio! Kocham normalnie, choć nie komentuję. Wybacz postaram się bardziej :)
    Życzę weny i czekam na następny xx
    Sky

    OdpowiedzUsuń
  7. Uwielbiam to powiadanie <3

    OdpowiedzUsuń
  8. świetny rodział, bardzo lubię tego bloga :)) a co z twoimi pozostałymi ? przede wszystkim z extraordinary ? był świetny a już dawno nic nie dodałaś :(

    OdpowiedzUsuń
  9. Po pierwsze - KOCHAMCIĘKOCHAMCIĘKOCHAMCIĘ i to bardzo! Dziękuję za pomoc z blogiem miesiąca, to dla mnie naprawdę wiele znaczy <3 dobrze wiedzieć, że mam tutaj osoby, na które zawsze mogę liczyć :') Wiem, że ostatnimi czasy nie jestem najszybsza w komentowaniu, ale znasz powody, dla których tak się dzieje. Ledwo wyrabiam się nawet z dodawaniem rozdziałów do siebie na blogi. Mimo wszystko, pamiętaj, że Wordless oraz inne Twoje opowiadania są dla mnie bardzo ważne i zawsze się pojawię, prędzej czy później. xx
    Po pierwsze - świetnie, że Mel ma taką wspaniałą przyjaciółkę, która nie dość, że przyniesie pączki, pocieszy po rozstaniu z kompletnym idiotą (tak, nie lubię go) to jeszcze da solidnego kopniaka w tyłek. Bardzo, bardzo się cieszę, że nasza główna bohaterka spięła tyłek i odważyła się odwiedzieć Harry'ego *.* Uważam, że to jest mu teraz cholernie potrzebne, kiedy - jakby nie patrzeć - jego życie wali się w gruzy. Oczywiście, mam nadzieję, że chłopak odzyska głos i... zdobędzie naszą uroczą Mel. I widzę, że jestem tutaj 12, więc nie mogę się doczekać rozdziału. JUTRO. Policz ten komentarz jako dwa od razu i niech to będzie dla Ciebie motywacją :) <3 Jeszcze raz dziękuję <3

    OdpowiedzUsuń