Harry
Nawet nie wiecie jak moje serce szybko bije. A to tylko przez to, że nasze dłonie się dotknęły. Gdy splotłem nasze palce przez moje ciało przeleciał ciepły, przyjemny dreszcz. Ruszyliśmy przed siebie w ogóle się nie porozumiewając. Poczułem, że ciało Mel spięło się. Odwróciłem się i ujrzałem, że ktoś robi zdjęcia. Popatrzyła na mnie, na co uśmiechnąłem się i ścisnąłem mocniej jej dłoń.
Szliśmy dalej nie zważając na dziwne spojrzenia, czy aparaty przy naszych twarzach.
Puściłem na chwilę jej dłoń, na co od razu na mnie spojrzała.
-Co powiesz na gorącą czekoladę? Wiem, gdzie jest najlepsza w okolicy.
-Czemu nie?-uśmiechnęliśmy się po czym skierowaliśmy się do lokalu. Otworzyłem drzwi i wpuściłem przed siebie Mel. Charakterystyczny dźwięk dzwonka i przyjemne ciepło powitało nas przy samym wejściu. Zajęliśmy miejsce w kącie blisko kominka, który się palił. Szczerze, śnieg w Los Angeles był dość dziwnym i nietypowym widokiem. Nie było go latami, a w te święta padał dość często.
Zamówiliśmy klasyczne czekolady z bitą śmietaną. Płomienie z kominka odbijały się w jej orzechowych oczach. Nie mogę uwierzyć, że na świecie istnieje taka dziewczyna jak ona i do tego siedzi tu, przede mną. Mądra, urocza, zabawna, pomocna, skromna i do tego jeszcze przepiękna. Usłyszałem cichy śmiech i spojrzałem na nią pytająco.
-Mieszkam tu od urodzenia, a i tak ty znasz najlepsze miejsca na wyjścia. Nigdy tu nie byłam.
Uśmiechnąłem się, a po chwili zobaczyłem przed sobą ogromny kubek z bitą śmietaną na wierzchu.
Upiła łyk, na jej górnej wardze został biały krem. Uśmiechnąłem się.
-Co?
-Wyglądasz jak moja ciotka z tymi wąsami.
Zaśmiała się, po czym przejechała językiem po ustach.
-Twoja ciocia? A nie wujek?
-Ona ma większy zarost niż wuj Anthony-uśmiechnęła się i przystawiła do ust ogromny niebieski kubek.
Melanie
-Masz jakieś plany na sylwestra?
-Żadnych szczególnych. A ty?
-Wracam do Anglii.
Poczułam dziwne ukłucie w sercu. Wyjeżdża? Wróci?
-Co powiesz na rewanż?
-Co masz na myśli?
-Ty zaprosiłaś mnie na wigilię, więc ja ciebie na sylwestra!
-Harry, to jest szaleństwo!
-Jestem szalony-uśmiechnął się w ten jego wyjątkowy sposób.-Proszę, bardzo byś mi się przydała. W końcu moja rodzina mnie nie zrozumie.
-Aha! Czyli to był twój cel?-zaśmiałam się.
-Tylko dlatego proszę-poszerzył uśmiech i ukazał swoje dołeczki.
-To naprawdę dość nieoczekiwane.
-Nie każe ci podejmować decyzji teraz. Jak chcesz to po prostu napisz. Byłbym bardzo szczęśliwy.
Zobaczyłam w jego oczach coś w stylu, nadziei, co było bardzo urocze. Z drugiej strony to totalne szaleństwo wyjeżdżać do kraju oddalonego o jakieś kilka tysięcy kilometrów z Harrym Stylesem. Gdy spojrzałam na zegarek przeraziłam się. Jeju, już 20.00. Siedzimy tu już bite 3 godziny. Choć muszę przyznać, że jest bardzo miło i na szczęście ani trochę niezręcznie.
-Zastanowię się. Chyba musimy się zbierać, kasjerka zabija nas wzrokiem-zaśmiałam się, na co Harry się uśmiechnął.
Opuściliśmy kawiarnię i skierowaliśmy się w stronę mojego domu. Zdecydowanie muszę zapamiętać tą knajpkę. Czekolada faktycznie była przepyszna.
W połowie drogi zaczęło kropić. Deszcz stawał się coraz bardziej intensywniejszy, więc przyspieszyliśmy kroku. W pewnym momencie Harry wziął mnie za rękę i biegliśmy. Śmiałam się sama do siebie, bo zdawałam sobie sprawę, że wyglądamy jak wariaci. Dłoń chłopaka wciąż dotykała mojej, lecz zatrzymaliśmy pod dachem. Jego brązowe loki były całe mokre, a kropelki wody spływały po idealnej twarzy. Nie odrywając naszych splecionych palców przytulił się do mnie, kładąc swoją głowę w zagłębieniu mojej szyi. Spowodowało to u mnie łaskotki, ale i przyjemny dreszcz, który przeszedł przez moje ciało. Odsunął się ode mnie i spojrzał w moje oczy. Pewnie wyglądałam jak przemoczony kundel. Schowałam twarz w dłonie, jednak on delikatnie złapał moje nadgarstki i opuścił ramiona wzdłuż ciała.
-Wiesz, że to, że nie wiesz, że jesteś piękna sprawia, że taka jesteś?
-Harry, znam wasze piosenki-zaśmiałam się, na co się uśmiechnął.
Poczułam jego chłodną dłoń, na moim rozpalonym policzku. Jego twarz zaczęła zbliżać się do mojej, a moje serce gnało niczym formuła 1. Jego pełne usta zetknęły się z moimi, pocałunek ze słodkiego stawał się co raz bardziej namiętny. Poczułam na plecach ścianę, do której zostałam przyparta. Harry objął mnie w pasie i zbliżył do siebie, pogłębiając pocałunek. Jego język przejechał po mojej dolnej wardze i już po chwili pieścił moje podniebienie. Wplotłam swoje place w jego mokre włosy. Jezu, on jest w to tak cholernie dobry.
-Ekhm-usłyszeliśmy odchrząknięcie na co odskoczyliśmy od siebie.
-T-tata?-wybełkotałam łapczywie łapiąc powietrze, którego tak mi brakowało.
~~
Heeej!
Sorki, że tak późno, ale ostatnio coś brak weny mnie złapał. Jednak powróciłam z nowym zapasem energii :)
Rozdział dedykuję cudownej @oopshihareh, ponieważ ma jutro urodziny! Życzę ci przede wszystkim weny, zdrowia, szczęścia, tylko prawdziwych przyjaciół, spełnienia marzeń, spotkania naszych kochanych wariatów i oczywiście zdania matury na 100%, przyszła pani doktor! Trzymam kciuki, ily! x
#muchlove
@DameHazza
PS dziękuję bardzo za 51 obserwatorów,aaaa! <3
Awwwh, tak strasznie, strasznie, STRASZNIE dziękuję za życzenia, kochana! Aż mam łzy w oczach, dziękuję za cudowną dedykację, bardzo się z jej powodu cieszę :)
OdpowiedzUsuńBoże, to opowiadanie ma tak fajny klimat, że dosłownie się roztapiam, kiedy czytam kolejne rozdziały. Dziękuję Ci za to strasznie! Harry tutaj jest taki... muszę to zrobić: aqweoeuoireogieufrioeuoirhiuroibu, że nie mogę tego znieść i boję się, że umrę w staropanieństwie (co jest całkiem możliwe) :P Ten ich wypad do knajpki i zaproszenie na sylwka... Nie czaruj nas tutaj misiu, doskonale wiemy, że nie chodzi tylko o brak porozumienia między Tobą a rodziną :D
AAAAH I POCAŁUNEK W DESZCZU - nieważne, że stali pod daszkiem i tak było super. No i ogólnie... fajnie, że tata Mel wrócił, ale AKURAT W TAKIM MOMENCIE, GDY JARAŁAM SIĘ UMIEJĘTNOŚCIAMI STYLESA?
Przepraszam, nie kontroluję dzisiaj swoich emocji :D Kocham Cię <3
Boże *-* Cudowny!!! Jezu nie mogę nic powiedzieć. Jak się skapnęłam że dodałaś rozdział zaczęłam skakać z radości. Jeszcze ten pocałunek w deszczu to jak trzymali się za ręce. Boskie. Czekam na następny. Kocham cię! <3
OdpowiedzUsuńuuu tata wkracza do akcji!!! oni są tacy słodccy!
OdpowiedzUsuńRozdział cudowny! świetny!
OdpowiedzUsuńa ten pocałunek *.............*
CUDOWNIE!
czekam na następny!
weny życzę! i do następnego1 :) xx
Ps:. Mam zaćmienie. xD "Wiesz, że to, że nie wiesz, że jesteś piękna sprawia, że taka jesteś" -- z której to piosenki?? xx
♥
what makes you beautiful hahah :)
Usuńno tak! Boże jaka ja jestem GŁUPIA!
UsuńPrzepraszam..
normalnie aż mi wstyd!
Super rozdzialik i słodki *__*
OdpowiedzUsuńTatuś w akcji ... uuu ....
Troszeczkę krótki ale dobra fajnie się go czytało ;)
Czekam na następny !!!
przesłodki rozdział <3 tata wrócił i odrazu trafił na taka scenę ? biedny :D czekam na następny ;x
OdpowiedzUsuńWłaśnie przeczytałam wszystkie rozdziały ;) bardzo przyjemne opowiadanie! Czekam co dalej!
OdpowiedzUsuńPowodzenia.
jej! jak ja to uwielbiam! <3
OdpowiedzUsuńHazza jest taki słodki w tym opowiadaniu sajosjadadk
tata :o
to będzie dobree xd
@ILooveCurlyHair
Heej.
OdpowiedzUsuńOpowiadanie jest swietne. Ciekawy pomysł, a relacje pomiędzy Harrym i Melanie... No cóż, wciągające xd
Tylko dlaczego musialam akurat w takim momncie skonczyc? xd
Czekam na nowy rozdział, a mam wrażenie że będzie ciekawie!
Świetnie piszesz nie mogę doczekać się następnego rozdziału. Zapraszam do mnie http://fall-in-love-to-death.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńCudowny rozdział zresztą jak cały blog!! Masz talent ;)
OdpowiedzUsuń