#muchlove
@DameHazza
Melanie
Moje nogi wrosły w ziemię i zupełnie zesztywniały. Serce łomotało mi w piersi, w rezultacie czego krew płynęła niesamowicie szybko. Stał ode mnie dosłownie kilka metrów. Na twarzy miał wymalowane zupełne zdezorientowanie. Na milisekundy zapomniałam o wszystkim wokół. Liczył się tylko on i ja. Zaczął powoli iść w moim kierunku. Zamknęłam oczy, a do moich nozdrzy dobiegł jego unikatowy zapach, i wtedy oprzytomniałam. Gwałtownie uniosłam powieki i nie zwracając na nic uwagi, zaczęłam biec ile sił w nogach. Pchnęłam z impetem biało-szare drzwi prowadzące do schodów przeciw pożarowych i ruszyłam w dół, by jak najszybciej znaleźć się na parterze. Z ciężkim oddechem przeskakiwałam każdy stopień, gdy na pierwszym piętrze poczułam duże dłonie na moich nadgarstkach. Przyparł mnie do ściany, wciąż nie puszczając moich dłoni. Podniósł je lekko nad moją głowę i spojrzał mi w oczy. Nigdy nie znudzi mi się studiowanie barwy jego tęczówek. Tylko na żywo widać jak niesamowity jest ten kolor. Szmaragdowy wchodzący w lekko morski, ale jak najbardziej zielony. Dzisiaj jego oczy były jednak czymś więcej. Przekazywały wszystkie uczucia, które czuł i doskonale zdawałam sobie z tego sprawę. Przyglądał mi się z zupełnym smutkiem, tęsknotą i pewnego rodzaju desperacją. Westchnął głęboko i przygryzł lekko swoją wargę. Skierował swój wzrok na moje usta, po czym znowu wbił go w moje oczy. Widziałam w nich żywą rozpacz. Puścił moje nadgarstki, które powoli opuściłam. Spojrzałam na niego z zupełną dezorientacją. Sama już nie wiedziałam, co myśleć. Tak naprawdę to ja nawaliłam. W końcu to jego obwiniałam za śmierć mojego taty, co swoją drogą było zupełną bzdurą. Jeśli chodzi o Taylor... Nie wiem czemu tam była, ale wiem, że Harry nigdy by tego nie zrobił. Cholernie za nim tęskniłam, tego byłam pewna. Jego wzrok od razu powędrował na mnie, gdy moja dłoń dotknęła jego. Splotłam nasze palce i oparłam głowę na jego ramieniu. Napajałam się jego cudownym zapachem, ciepłą skórą i miękkimi włosami.
-Nie zrezygnuję z ciebie tak łatwo-szepnęłam zupełnie bez namysłu.-Przepraszam za...-nie dokończyłam, gdyż przerwał mi jego pocałunek. Jezu, tak za tym tęskniłam.
-Kocham cię-wyczytałam z jego warg i gdy spojrzałam w jego oczy, wiedziałam, że nie kłamie.
Oparłam się o jego tors i przymknęłam oczy słuchając jego serca.
♥
Przyglądałam się mijającym obrazom za oknem luksusowego samochodu Harry'ego. To wszystko było takie nietypowe. My byliśmy nietypowi. Pokłóciliśmy się i pogodziliśmy tak naprawdę bez słów. Spojrzałam na swoje dłonie. Nie potrzebowaliśmy słów. Umieliśmy się kłócić, rozmawiać, wyznawać miłość...Tylko przez jedno spojrzenie. Uśmiechnęłam się do siebie. To było nietypowe, ale niesamowite. Nigdy nie czułam się podobnie, dlatego trochę przerażała mnie myśl, że tak naprawdę zostało nam kilka dni do wyjazdu Harry'ego. Ta myśl nieco psuła moje samopoczucie, ale jak na razie cieszyłam się jak głupia, że znów wszystko wróciło do normy. Normą były już jego pocałunki, dotyk, czy samo spojrzenie... Normą, ale tak naprawdę każdy był inny. Każdy pocałunek smakował inaczej, każdy dotyk wywoływał dreszcze w innych partiach mojego ciała, każde spojrzenie było wyjątkowe...
Poczułam dłoń na swoim udzie na, co lekko podskoczyłam. Zauważyłam, że samochód stoi już na podjeździe domu Harry'ego.
-O czym myślisz?-przyjrzał mi się z zaciekawieniem.
-O nas-odpowiedziałam.
Przejechał dłonią po włosach i spojrzał na mnie lekko zdezorientowany.
-Myślę o twoim powrocie do Anglii...-powiedziałam cicho.
-A skąd wiesz, że w ogóle wrócę?
-Tam jest twój dom, twoja rodzina...
-A ty jesteś tutaj-odparł niemal natychmiast.
-Harry, nie chcę żebyś robił coś ze względu na mnie.
Westchnął i po chwili na mnie spojrzał.
-Jak na razie jestem tutaj, więc nie martwmy się na zapas, coś wymyślę, obiecuję-sięgnął po moją dłoń i pocałował wewnętrzną część po czym splótł nasze palce.
-Harry?-odwrócił głowę w moim kierunku wyczekując aż skończę.-Czemu...Czemu Taylor u ciebie była?-wybełkotałam. Poczułam, że lekko się spiął i puścił moją rękę.
-Skąd to wiesz?
-Byłam u ciebie...I ona otworzyła-czułam, że atmosfera lekko zgęstniała.
-To nie jest to, co myślisz...
-Jak na razie nic nie myślę-odpowiedziałam, czując się coraz mnie komfortowo
-Była jedną z niewielu osób, którym ufam. Musiałem z kimś pobyć, bo zaczynałem wariować myśląc, co właśnie robisz i z kim...Nawinęła się akurat i napiliśmy się trochę, więc pozwoliłem jej zanocować. Naprawdę do niczego więcej nie doszło.
Spojrzałam w jego oczy próbując dostrzec czy mówi prawdę. Jednak jedyne, co widziałam, to coś czego nie umiałam określić i to coś zdecydowanie mnie zaniepokoiło.
Cudowny !! <3333 Jak dobrze, że się pogodzili : * Czekam z niecierpliwością na nn : D
OdpowiedzUsuńOni są tacy słodcy! *.* Dobrze że się pogodzili ;)
OdpowiedzUsuńRozdział jak zawsze świetny <3
Czekam na następny ^.^ /@Dreams_my_Life
ooo kmocham :P
OdpowiedzUsuńtak się ciesze że sie pogodzili :)
ale niepokoi mnie ta niepewność którą zobaczyła Mel w oczach Hazzy
czekam na nn :D
Uwielbiam te fanfiction.
OdpowiedzUsuńSzkoda, że dodawane tak rzadko- trzeba polować. Ale i tak go kocham ! ♥♥
Świetny rozdział, podoba mi się, mm :3
OdpowiedzUsuńRozdział super <3 wyczuwam zdrade Hazzy grr
OdpowiedzUsuńŚwietny! Szkoda, że dodawane rzadko :( +zapraszam na neversaygoodbye-fanfiction.blogspot.com
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział! A zakończenie dość niepokojące... Ale mam nadzieję, że będzie dobrze :D
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
cococoococococococococoococooooooooooooooooooooo
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że w końcu odzyska głos!<3
Hazza wybacz nie wierzę Ci. Dobrze, że się pogodzili ale mam wrażenie, że Harry coś jeszcze czuje do Tay. Czekam na nexta XDXD
OdpowiedzUsuńtez tak mysle ^^ mam tylko nadzieje, ze nie zrobil nic naprawde glupiego
UsuńŚwietny blog! Szkoda, że tak rzadko dodajesz nowe rozdziały ale przecież nie będziesz siedziała w dzień i w nocy przy kompie i pisała. Mam nadzieję, że wszystko się ułoży między Harrym a Melanie <3 Czekam na następny rozdział!
OdpowiedzUsuńGenialny!!!
OdpowiedzUsuń~yay wrócili do siebie <3
OdpowiedzUsuńcudo *.*
OdpowiedzUsuńfany ;3
OdpowiedzUsuńmrs. tomlinson
awwwww kochany rozdział plus jeszcze ta piosenka dodająca nastorju!
OdpowiedzUsuńAaaaaa! Ten ff jest niesamowity!!!
OdpowiedzUsuńKO CHAM GO!!!
Super opowiadanie !!
OdpowiedzUsuńo nieee, już się boję :(
OdpowiedzUsuńCo? Melanie, serio? Widzisz Harry'ego... I uciekasz przed nim? PRZED HARRYM? Sama nie wiem, czy mam się śmiać czy płakać, bo, Jezu, ja bym biegła, ale prosto na niego, najprawdopodobniej na końcu go tratując. Ale nieważne, zostawmy moje problemy psychiczne i skupmy się na Twoim opowiadaniu, które BOŻE, WIELBIĘ <3
OdpowiedzUsuńTa scena... Jezu, dobra, może i jej zachowanie mnie irytowało, ale potem, jak ją złapał, przycisnął do ściany, uniósł dłonie nad głową,... Z każdym zdaniem powoli, ale systematycznie umierałam. Normalnie, jakbym ja tam była i na niego patrzyła. I od razu dałam sto punktów Melanie za to, jak zaczęła rozmowę :D
Tylko... Kurczę, nie dziwię się, że nie do końca wierzy Hazzie, w końcu Taylor to jego była i tak dalej.. Mam tylko wielką, wielką nadzieję, że rozegra to tym razem rozsądniej, w jakimś sensie odłoży emocje na bok, ponieważ strata kogoś takiego po raz drugi jest niedopuszczalna. Just sayin :D
nie no błagam! oni muszą być razem!
OdpowiedzUsuńbyło tak cudownie! ale mam nadzieję, ba! ja wiem, że wszytko jeszcze się ułoży! :) xx Czekam na następny i wenyy życzę! ♥
+ gdybyś miała trochę czasu zapraszam do mnie. :) dopiero zaczynam, ale mam nadzieję że Ci się spodoba i zostawisz coś po sobie :) http://story-girl-fanfiction.blogspot.com/ ++ Przepraszam za spam. :) x
Harry jeszcze kocha Taylor. To widać. Jeszcze pewnie ukrywa jakiś pocałunek albo coś. Mógłby się ogarnąć. XDXD
OdpowiedzUsuń