wtorek, 18 marca 2014

Rozdział 24

Hej!
Na samym początku, nie narzekam, tylko mówię (a właściwie piszę, błąd logiczny, ups). Widzę statystyki i czasami mi smutno. Spędzam wiele czasu nad pisaniem dla Was i naprawdę to uwielbiam, ale gdy widzę, że proszę aby każdy skomentował i jest 20 komentarzy a na dole w ankiecie 65 osób głosowało, to naprawdę nie jest miłe. Nie piszę tych notek dla siebie(tekst nauczyciela). A gdy je omijacie nie wiecie dlaczego rozdziały są takie, dodawane wtedy itp. Myślę, że dodaję dość często. Patrząc na to, że tak mało osób komentuje. To naprawdę mi nie pomaga. Jeśli chcecie aby rozdziały były dodawane częściej, proszę dajcie coś od siebie. Jeśli zobaczę, że Wam zależy zepnę tyłek i będę siedzieć nawet całą noc, żeby napisać rozdział. Ale, gdy widzę kilka komentarzy i tylko czemu takie krótkie, czemu tak rzadko itd. to serio mnie demotywuje. W pewnym sensie schlebia mi to, że ktoś chcę czytać dalej bo wciągnął się w Wordlessa, ale pisanie jaki to rozdział jest krótki już mnie trochę denerwuję. Rozdziały są mniej więcej takiej samej długości i nie będą dłuższe. Aa i jeśli chodzi o pytanie, czy Harry odzyska głos: zobaczycie :) Powiem, że skończy się trochę niespodziewanie. Tak od czapy, ale jeszcze 11 rozdziałów i koniec opowiadania! :o
Dobra, dziękuję wszystkim, którzy przeczytali!
#muchlove
@DameHazza


Harry

Przyglądałem się jej łagodnym rysom twarzy. Na policzkach widniały prawie niewidoczne piegi, które zawsze zasłaniała pudrem. Jej brązowe włosy lekko splątane kontrastowały z bielą poduszki. Jej delikatną, nagą skórę zasłaniało tylko prześcieradło. W głowie miałem obrazy wczoraj. Była niesamowita i gdy tylko dochodziło to intymniejszej sytuacji zamieniała się w kogoś zupełnie innego. Nie przeszkadzało mi to, a wręcz mi się podobało, ale widząc ją teraz, gdy wygląda jak anioł w życiu nie pomyślałbym, że ma drugą osobowością, którą chyba tylko ja znam. Uśmiechnąłem się sam do siebie. Byłem pierwszy, a ona jest moja. Swoją drogą ja też jestem jej. Zauważyłem, że lekko się poruszyła, po czym lekko otworzyła oczy. Wlepiała we mnie swoje brązowe oczy. Poprawiłem jej włosy, które spadły na twarz i pocałowałem ją. Uśmiechnęła się, a na jej twarzy pojawiły się rumieńce. Boże, to nie była ta sama dziewczyna, która wczoraj wbijała w moje plecy paznokcie i krzyczała moje imię.
-Nie patrz się tak na mnie-wybełkotała, poprawiając prześcieradło.
Zmarszczyłem brwi. Jak się na nią patrzyłem?
-Jak?
-Tak-powiedziała wskazując palcem na moją twarz.-Zamknij oczy.
Przewróciłem oczami, jednak spełniłem jej prośbę. Można tak powiedzieć. Gdy tylko wstała, spojrzałem na jej idealną pupę. To byłby grzech nie spojrzeć. Skierowała się do łazienki, po czym zamknęła za sobą drzwi. Spojrzałem na sufit, gdy usłyszałem dźwięk prysznica. Postanowiłem jej nie mówić, co zaszło po między mną i Taylor. Nie chcę jej denerwować, ale w sumie nie ma nawet czym w końcu wtedy...nie byliśmy praktycznie razem.

Melanie

Przejrzałam się w lustrze i wytarłam spocone dłonie o granatową spódniczkę. Wzięłam głęboki oddech po czym sięgnęłam po torebkę i płaszcz. Strasznie się denerwowałam. Po pierwsze jadę na obiad do mojego byłego chłopaka. Po drugie jego mama nic nie wie o zerwaniu. Po trzecie Harry nie ma pojęcia, że to robię. Nie chcę go denerwować. W końcu nie ma czym, prawda? Sama nie wiem czemu się denerwuje. Może przez ten godzinny wykład Vic jak źle postępuję? Pokręciłam głową. Postępuję właściwie. Rush był moim przyjacielem przez wiele lat zanim staliśmy się parą. Tak naprawdę też za nim tęsknie. Może nie w ten sposób, ale brakuje mi go. Ostatni raz spojrzałam w lustro i połykając ogromną gulę w moim gardle, opuściłam mieszkanie. W moich uszach brzmiała piosenka Breakeven The Script, gdy żwawym krokiem szłam w stronę przystanku. Ledwo zdążyłam na 25, która jedzie w stronę domu Rush'a. Wpadłam do środka pojazdu zdyszana. Zajęłam miejsce na tyłach, po czym próbowałam uspokoić oddech. Korki były nieziemskie długie. Oparłam głowę o szybę i pomyślałam o wszystkim, co stało się wczoraj. Postanowiłam, że zignoruję moje wątpliwości. Nie znam może Harry'ego bardzo długo, ale ufam jak nikomu innemu i wierzę, że nigdy by mnie nie okłamał. Może ten dziwny błysk w oku, tylko mi się przywidział? W końcu wczoraj w nocy...Było tak jak zawsze. Niesamowicie, wspaniale, namiętnie... Nawet nie zdawałam sobie sprawy, że tak zatęsknię za seksem. Zbeształam się w myślach, za moje myśli, a gdy zauważyłam, że starsza pani mi się przygląda, zorientowałam się, że jestem cała gorąca i czerwona na twarzy.
Kilka minut później znajdowałam się przed domofonem państwa Millerów. Lekko niepewnie nacisnęłam guzik pod pozycją z numerem 3, po czym usłyszałam charakterystyczną melodyjkę.
-Halo?-usłyszałam głos mamy Rush'a.
-Dzień dobry, to ja-wybełkotałam.
-Oh, Mel. Wchodź!-powiedziała ciepłym głosem, na co moja pewność siebie lekko się podniosła.
Pchnęłam ciemne drzwi i wczołgałam się na drugie piętro. Zapukałam w drewnianą powłokę, którą tak dobrze znałam i po chwili stanął przede mną Rush.
-Yymm...Hej-wyjąkałam.
-Hej-uśmiechnął się.-Wejdź-powiedział wpuszczając mnie do środka.
-Dzięki.
Poczułam charakterystyczny dla tego domu zapach jaśminu, który był jednak trochę słabszy niż przepyszny zapach lasagne. Ujrzałam przed sobą panią Miller ubraną w żółty fartuszek w grochy.
-Przyniosłam ciastka, na pewno nie tak dobre jak pani, ale proszę-podałam jej niebieski pojemnik wypełniony wypiekami.
-Oj, na pewno są pyszne, ale nie trzeba było-uśmiechnęła się, po czym mnie przytuliła.-Rush, zajmij się gościem, ja muszę dokończyć deser.
Skierowaliśmy się dobrze znaną mi drogą do jego pokoju. Idąc rozglądałam się lekko na boki. Nic się tu nie zmieniło. Rush przepuścił mnie w drzwiach, a gdy przekroczyliśmy próg jego pokoju fala wspomnień uderzyła mnie z ogromną siłą. Na tym łóżku oglądaliśmy wszystkie serie Bridgit Jones, co spotykało się z brakiem zachwytu chłopaka i wszystkich części Szybkich i wściekłych, którzy z kolei mi nie przypadli do gustu. Ale zawsze oglądaliśmy je, żeby nikomu nie było smutno. Na tym łóżku całowaliśmy się, przytulaliśmy. Charakterystyczny zapach klasycznego Axe, również przywołał wspomnienia.
-Nic tu się nie zmieniło-wybełkotałam, lekko w szoku jak bardzo się tym wszystkim przejęłam.
-Nie lubię zmian-odparł i wzruszył ramionami.-Może się czegoś napijesz? Herbata?
-Poproszę-uśmiechnęłam się lekko, po czym skinął i opuścił sypialnie.
Przyjrzałam się zdjęciom wiszącym na ścianie. Nie zdjął naszych wspólnych. Poczułam łzy, gdy ujrzałam całą tablicę w fotografiach przedstawiających mnie, Rusha, Vic i innych.
-Co się stało?-usłyszałam nagle, na co lekko podskoczyłam.
-Oo...Nic. Po prostu...-zrobiłam przerwę, spojrzałam na Rush'a po czym znowu na ścianę.-Pamiętam kiedy zrobiliśmy to zdjęcie-wskazałam na fotografię na samym środku kolarza-To była piąta klasa podstawówki i ubrudziłeś mój mundurek mlekiem czekoladowym i śmierdziałam cały dzień jak stara krowa, a ty w ramach rekompensaty kupiłeś mi mleko czekoladowe-zaśmiałam się cicho pod nosem.
-Oj no nie było tak źle...Może jak młoda krowa-dźgnęłam go lekko między żebra.
-Ej, nie pozwalaj sobie!-udałam złą.
-Tak, bo co?-uśmiechnął się zawadiacko. Odstawił kubki z herbatą na biurko i niespodziewanie złapał mnie w pasie.
-Aaaa! Postaw mnie na ziemię!-krzyknęłam.-Rush, błagam!
Położył mnie na łóżku i zaczął mnie łaskotać, na co nie mogłam powstrzymać śmiechu. Gdy brzuch mnie tak bolał, jakby zaraz miał odpaść od ciała, co medycznie nie jest możliwe, wpadłam na pomysł. Szybko złapałam go za nadgarstki, jednak nie przemyślałam tego do końca, bo w rezultacie upadł na mnie.Gdy był tak blisko czułam jego ciepłą, delikatną jak na chłopaka skórę i przede wszystkim ten zapach. Podniósł się nade mnie, a gdy na mnie spojrzał uśmiechy zeszły nam z twarzy. Patrzył na mnie z góry i nie wydał żadnego dźwięku. Przełknęłam ślinę, a gdy jego ręka znalazła się na mojej twarzy nie mogłam nic zrobić. Założył kosmyk moich włosów za ucho.
-Jeśli kiedykolwiek on cię zrani, obiję mu ryj-powiedział całkowicie poważnie.-Wiedz, że zawsze będę przy tobie. Nawet nie wie jaki ma skarb...-powiedział po czym wstał i zostawił mnie w zupełnym szoku.

28 komentarzy:

  1. C U D O W N E
    rozdział fantastyczny i z niecierpliwością czekam na następny @Jagoda_1447

    OdpowiedzUsuń
  2. Kocham <3 super rozdzial czekam na nn :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Niesamowity rozdzial ;3 czekam na nastepny. Jestesmy z toba ;*

    OdpowiedzUsuń
  4. Oho, no to widzę, że ładnie się dzieje. A myślałam, że Rush ją pocałuje, huhu :3 Dobrze, że tego nie zrobił. Jestem ciekawa jak zareaguje jego mama, gdy dowie się, że oni nie są już razem. O ile w ogóle dowie :o Super rozdział! Pozdrawiam, Weronika :) x

    OdpowiedzUsuń
  5. Omg !!! Boże jakie słodkie *.* jsjdjdkkxj awwww ale ona nie może zrezygnować z Harre'go omg nie !! A rozdział taki jak zawsze, nic się nie zmienia, doskonały ♥

    OdpowiedzUsuń
  6. Woow!
    Myślałam że się pocałują !!
    Co się stało między Harry'm a Taylor ? Coś mi się wydaje, że to wyjdzie w którymś z rozdziałów i miło nie będzie :)
    Rozdział świetny
    Pozdrawiam
    G xx

    OdpowiedzUsuń
  7. Wow <3 Cudowny :**
    Myślałam ,że Rush ją pocałuje ,a tu taka niespodzianka hihi : *
    Jestem strasznie ciekawa co się stało między Harry'm i Taylor : D
    Nie mogę się doczekać następnego rozdziału. : )

    OdpowiedzUsuń
  8. <3<3<3 luvluvluv

    OdpowiedzUsuń
  9. Super opowiadanie !!

    OdpowiedzUsuń
  10. Świetny rozdział. Aż sie sobie teraz dziwie, ze nie lubiłam rusha

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No ale cóż zrobic. Teraz zachował sie jak gentleman :3

      A w ogole to z tego, co myśli Hazz wynika, ze miedzy nim a Taylor zaszło wiecej niż ona powiedziała w swojej narracji. Cos tu jest nie halo...
      Natomiast na mel na 100% odbije sie to, ze nie powiedziała Harry'emu o tym obiedzie z rushem i jego mama, ale sama tego chciała!

      A sumarum do kupy, to do miłego mojego kolejnego komenta, mam nadzieje, ze juz niedługo ;)

      PS są dwa komentarze, bo moj telefon sie zbuntował, ale sadze, ze to przeżyjesz ;)

      Usuń
  11. Kocham to opowiadanie! <3
    Rozdział świetny..
    Szczerze, to nie spodziewałam się takiej sytuacji z Rush'em ;)
    Wydaje mi się że Hazz ukrywa ważny fakt przed Melanie ;D
    Czekam na następny! ;*
    Weny i powodzenia w pisaniu ^.^ /@Dreams_my_Life

    OdpowiedzUsuń
  12. Rozdział suuuuupeeeer! Najlepsze opowiadanie ever!

    OdpowiedzUsuń
  13. Najlepszy ! Czytam na bieżąco i czekam niecierpliwie! :)
    Uwielbiam twój styl pisania, pomysły. WSZYSTKO! ♥
    Zapraszam do mnie :
    http://kochanie-masz-do-wyboru-zycie-albo-ja.blogspot.com/
    http://hell-harry-fanfiction.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  14. Świetny! Chociaż moim zdaniem Mel nie potrzebnie poszła na tą kolację.
    Czekam na następny!

    OdpowiedzUsuń
  15. Super rozdział.
    Chcę więcej!

    OdpowiedzUsuń
  16. jejciu ja sie boje jak to sie skonczy:(((

    OdpowiedzUsuń
  17. mam nadziejej ze miedzy niimi nie dojdzie do niczego wiecej

    OdpowiedzUsuń
  18. Cudny rozdział! Jak zwykle <3 nie spodziewałam się tego po Rush'u! Mrał xdd Dziękuję, że piszesz dla nas to opowiadanie chociaż tak mało osób komentuje :c na prawdę cieszę się, że to robisz. Życzę weny i zeka na więcej! Pozdrawiam ♥

    OdpowiedzUsuń
  19. świetny rozdział! Czekam na następny z niecierpliwością ;)

    OdpowiedzUsuń
  20. WIEDZIAŁAM KURWA HARRY WIEDZIAŁAM KURWA. Jezu Harry powiedz póki czas potem może być za późno. Ktoś cię wyda. Coś się stanie. Debilu !! Oh no Sorry ale taki mądry, a taki głupi.... super rozdział

    OdpowiedzUsuń
  21. Dziś znalazłam i po prostu będę wchodzić codziennie ♥ nic dodać nic ująć po prostu per~fect

    OdpowiedzUsuń
  22. Błagam,nie mów że ona skończy z Rush'em.Złamiesz mi serce :(

    OdpowiedzUsuń
  23. LOL. ONA NIE MOZE BYC Z RUSHEM. NIE LUBIE GO, BO NIE JEST HARRYM XDD.

    A GDY KOWA O HARRYM, TO MAM NADZIEJE, ŻE ODZYSKA GŁOS. I TO OGROMNĄ.

    MASZ DZIEWCZYNO TALENT, WIEC Z NIEGO KORZYSTAJ. PÓKI CO, IDZIE CI SWIETNIE.

    JESTES SWIETNA. DZIEKUJE ZA POŚWIĘCONY BLOGOWI CZAS, ZA TO ŻE MNIE POWIADAMIASZ I OGÓLNIE ZA WSZYSTKO.

    ILY

    @luoeh

    (Dzisiaj wyjątkowo sie podpisuje, bo moje - zwykle obciachowe - komentarze są zbyt obciachowe xddd. A tak na serio to po prostu chciałam żebyś wiedziała, że jestem i komentuje ;)

    OdpowiedzUsuń
  24. Jej tyle sie dzieje :-)

    OdpowiedzUsuń