wtorek, 22 kwietnia 2014

Rozdział 29

Przepraszam, że z lekką obsuwą. Myślałam, że dodam w niedzielę i wtedy napiszę też świąteczne życzenia. No, ale jak to w święta bywa pomagałam w kuchni i takie sprawy.
Dziękuję bardzo za tyle komentarzy pod 28 rozdziałem. Naprawdę jestem pod wrażeniem :')
Mam nadzieję, że teraz nie będę musiała żebrać o komentarze ;)
Dziś rozdział uczuciowy, wiele przemyśleń i tak dalej. Mam nadzieję, że nie wyszedł za bardzo ckliwie. Już tylko 6 rozdziałów! :o

Melanie

Wytarłam swoje mokre ciało białym ręcznikiem, po czym zaczęłam suszyć włosy. Dni leciały jak szalone. Już jutro miałam wystąpić w telewizji przed milionową publicznością. Mimo, że ta wizja wciąż mnie przerażała, teraz byłam przekonana, że godząc się na to, postąpiłam dobrze. Wiedziałam, że Harry nie chciał mnie obciążać, ale rozumiałam jego pozycje. Ludzie będą zadawać mnóstwo pytań, i łatwych, jak i trudnych. To nieuniknione. Dlatego ignorując swoje obawy, postawiłam na pierwszym miejscu uczucia chłopaka, którego kocham.
Uwielbiałam czwartki, bo miałam wtedy tylko jeden godzinny wykład z rana. Dlatego, dzisiaj umówiłam się z Harry'm w studiu, gdzie miał się odbyć wywiad. Po tym mieliśmy się gdzieś przejść i ''pogadać'', cokolwiek miał na myśli. Spięłam włosy w kucyka, po czym ubrałam się w przygotowany zestaw. Gdy byłam już gotowa do wyjścia, opuściłam mieszkanie. Na parkingu dostrzegłam samochód Harry'ego. Uśmiechnęłam się i zaczęłam kierować się w stronę auta. Chłopak widząc to, opuścił pojazd i podszedł do mnie. Złożył pocałunek na moich ustach i uśmiechnął się. W naszym zwyczaju, równało się to po prostu ze zwykłym 'cześć'. Otworzył drzwi czarnego range rover'a i po chwili siedziałam już w skórzanym fotelu. W radiu cicho leciała jakaś piosenka, której niestety nie znałam. Oparłam głowę na własnej dłoni i przyglądałam się mijającym obrazom. Nigdy, przenigdy nie występowałam w telewizji. Wiem, że strasznie dramatyzuje, ale po prostu nigdy nie lubiłam być w centrum uwagi...Dlatego całe te flesze, gdy wychodzimy gdzieś z Harry'm są dość...Nietypowe, bynajmniej dla mnie. Gdyby kilka miesięcy temu ktoś powiedział mi, że będę spotykać się z jednym członków znanego na całym świecie boysbandu chyba umarłabym ze śmiechu. Żałuję, że nie poznaliśmy się w innych okolicznościach. Wiedziałam, że Harry próbuje żyć tak jak dawniej, ale to po prostu nie jest to do końca możliwe. Nigdy nie będzie tak jak dawniej i przerażała mnie myśl, że on doskonale o tym wie i musi o tym myśleć za każdym razem, gdy rano wstaje. Gdy pierwszy raz go zobaczyłam, było mi go naprawdę bardzo szkoda. Był na skraju wytrzymałości, widziałam to, inni to widzieli. Nie umiem nawet opisać jak bardzo imponuje mi tym, jak teraz żyje. Wciąż myśli pozytywnie, umie się uśmiechać. To co mu się stało, było niesprawiedliwie. Nigdy nie słyszałam o tym, żeby w wypadku samochodowym ktoś zniszczył sobie struny głosowe. Jak to jest w ogóle możliwe? Bardziej dołowało mnie jeszcze jedno 'ale'. Od kilku miesięcy starałam się o tym nie myśleć, jednak wiedziałam, że ten temat nie zniknie z mojej głowy. Co ja do cholery zrobię kiedy on wyjedzie? W końcu Anglia to jego dom. Nie wiem, co on zamierza zrobić, ale cokolwiek postanowi, ktoś będzie cierpiał. Jeśli postanowi zostać w Stanach, jego rodzina jak i europejskie fanki mnie znienawidzą, ja siebie z resztą też. Jednak jeśli postanowi wrócić do Anglii, moje serce tego nie wytrzyma. Nie wiem kiedy wpadłam w tą relację tak bardzo, ale nigdy takiego czegoś nie czułam. To było coś...niesamowitego.
Zobaczyłam, że samochód stanął na czerwonym świetle. Harry dotknął mojego uda, sprawiając bym na niego spojrzała.
-O czym myślisz?-spojrzał na mnie skoncentrowany.
-O nas-odparłam,ale nie zdążył nic odpowiedzieć, gdyż mój telefon zaczął dzwonić.-Przepraszam-wybełkotałam przykładając telefon do ucha.
-Halo?
-Mel, moglibyśmy się spotkać?-wszędzie poznałabym ten głos.
-Rush...-na wspomnienie tego imienia, poczułam na sobie wzrok Harry'ego, jednak postanowiłam kontynuować.-Ja nie wiem, czy to...
-Nie chcę niczego próbować, możesz być pewna. Chcę żebyś znów była moją przyjaciółką.
-Jestem nią-odparłam od razu. Mimo, że go nie widziałam, wiedziałam, że się uśmiecha.
-Więc mogłabyś ze mną porozmawiać, w cztery oczy?
-Może o 19.00 na naszym placu?-moje kąciki ust mimowolnie uniosły się ku górze na wspomnienia, które zaczęły napływać do mojej głowy.
-Będę czekał. Dziękuję, że się zgodziłaś.
-Nie ma sprawy. Do zobaczenia.
-Na razie, Mel.
Gdy się rozłączyłam, zobaczyłam, że stoimy na parkingu. Czułam na sobie intensywny wzrok chłopaka koło mnie. Odwróciłam się w jego stronę i gdy spotkałam się z jego tęczówkami poczułam lekkie ukłucie w sercu. Były smutne.
-Harry...-zaczęłam łagodnie, jednak nie pozwolił mi dokończyć. Objął moją twarz dłońmi i złączył nasze usta w pocałunku. Był pełen uczucia i delikatności. To było wręcz coś kojącego.
-Mam do ciebie prośbę-spojrzał w moje oczy.-Nie opuszczaj mnie, proszę.
Poczułam łzy w oczach. Objęłam go najmocniej jak potrafiłam. To ja chciałam to powiedzieć.
-Nigdy cię nie opuszczę. Kocham cię-szepnęłam w jego ucho, na co uścisnął mnie mocniej.
Odsunęliśmy się od siebie i nie mogliśmy oderwać od siebie wzroku. To wszystko, co działo się w moim życiu odkąd on się w nim pojawił było takie nierealne.
-Rush to przyjaciel, zamknięty rozdział...
-Ufam ci.
Te dwa słowa spowodowały, że po moim policzku popłynęła pojedyncza łza. Harry widząc to otarł ją i pocałował moje czoło.
-Chyba musimy już iść-uśmiechnął się, po czym wysiadł z auta i pomógł mi wyjść. Widząc fotografów pędzących w naszą stronę, splótł nasze palce i skierował się w stronę budynku z napisem studio 14.

Harry

Po niecałych dwóch godzinach, Rebecca producentka wywiadu pozwoliła nam odejść. Nie puszczałem dłoni Mel. Wiedziałem, że takiej dziewczynie jak jej trudno będzie się odnaleźć i nie mam nic złego na myśli. Jest po prostu przyzwyczajona, że jest osobą drugoplanową. Poza tym spojrzenia tych gości z obsady strasznie mnie wkurzały. Wpatrywali się w nią tak bezczelnie, jakby zaraz mieli się na nią rzucić jak hieny na padlinę. To, że łatwo staję się zazdrosny, jest prawdą. Dlatego ten cały Calum mnie trochę niepokoi. Tacy mili zawsze i dla wszystkich są najgorsi, moja babcia zawsze powtarzała to Gemm. W większości ta teoria się sprawdzała. Oczywiście nie miała na myśli, że powinna spotykać się z jakimś frajerem bez szacunku, ale że trzeba uważać komu się ufa. Mel zawsze szybko ufała ludziom. Otaczali ją tacy, którzy zawsze mówili prawdę i chcieli jej dobra, ja natomiast chyba bym już zginął, gdybym mówił wszystko każdej napotkanej osobie. Dlatego zaufanie Melanie zajęło mi trochę czasu. Teraz byłem pewien, że nigdy by mnie nie zawiodła i mogę liczyć na nią w każdej sytuacji. Mogę znieść dla niej nawet tego złamasa, Rush'a czy jak mu tam.
Nie puszczając jej dłoni szliśmy w stronę auta, ignorując flesze i pytania pochodzące z ust paparazzich.
Gdy znaleźliśmy się w środku, spojrzałem na dziewczynę, która znów zaczęła intensywnie myśleć. Postanowiłem zrobić to samo. Oczywiście skupiając się równocześnie na drodze. To co Louis mi wtedy powiedział, wciąż zakrzątało moje myśli. Czy to możliwe? Nie wiedziałem, co myśleć, poza tym, że nie powinienem się tak nakręcać. Jechałem dobrze znaną mi drogą, wciąż zastanawiając czy w ogóle mam jej to powiedzieć. Może pomoże mi podjąć decyzje? Mimo godzinnej drogi, czas zleciał szybko.
Zajechałem na miejsce, wyrywając nas oboje z zamyśleń. Mel rozejrzała się wokół i chyba nie poznała okolicy. Uśmiechnąłem się pod nosem. Uwielbiałem to miejsce, jednak nigdy nikogo tu nie zabierałem. Opuściliśmy samochód, a na twarzy brunetki pojawił się szeroki uśmiech.
-Boże, jak ja dawno nie byłam na plaży!-spojrzała na mnie, a moje kąciki ust uniosły się ku górze. Wystawiłem w jej stronę dłoń, którą od razu przyjęła. Słońce świeciło nad naszymi głowami, gdy schodziliśmy coś przypominającego schody. Zaprowadziłem ją do małej wnęki, która przypominała niedużą jaskinię. Widok stamtąd był niesamowity. Usiedliśmy na piasku i przyglądaliśmy się lekkim falom.
-Ale tu pięknie, skąd znasz to miejsce?-zwróciła się w moją stronę z ogromnym uśmiechem.
-Przez przypadek. Musiałem się zatrzymać z potrzebą-zaśmiała się i oparła swoją głowę o moje ramię. Zamknąłem na chwilę oczy i wsłuchiwałem się w cudny dźwięk oceanu. Powiem jej. Złapałem jej podbródek tak aby na mnie spojrzała. Pogładziłem ją po policzku i pocałowałem.
-Znalazłem zabieg.
-Jaki zabieg?-spojrzała na mnie zdezorientowana. Spuściłem wzrok na moje dłonie.
-Louis pokazał mi niekonwencjonalny zabieg, który sprawi na 65%, że znów będę mógł mówić-spojrzałem na jej reakcje, a ona wyglądała jakby trawiła tą informację.-Nie mam pojęcia, co z tym zrobić...
-Na czym on polega?
Opowiedziałem jej to, co powiedział mi Louis. Dość długą i zawiłą historię tej operacji. Mel, co jakiś czas kiwała głową.
-Są jakieś powikłania, jeśli coś pójdzie nie tak?
-Nie zanotowane. Jakaś kobieta odzyskała głos i słuch po ponad 10 latach...Ale sam nie wiem, co mam zrobić. Co jeśli akurat u mnie coś się wydarzy? Ten zabieg nie jest jeszcze zaakceptowany przez wszystkie szpitale...
Trawiliśmy chwilę w ciszy. Wiedziałem, że analizuje wszystkie informacje.
-Zależy ci na tym?
Zastanowiłem się nad tym pytaniem. Niby było proste, bo komu nie zależy na tym, żeby mógł normalnie mówić? Ale z drugiej strony, przez te kilka miesięcy poznałem zupełne inne życie. Gdyby nie moja głupota, nie poznałbym Mel. Myślę o niej cholernie poważnie. Nigdy nie byłem z kimś tak blisko. Z nią wszystko było naturalne, niewymuszone. Była niesamowitą osobą i zasługuje na wszystko, co najlepsze. Wiem, że ona taka nie jest i nie przyznałaby się do tego, ale jestem przekonany, że zastanawiała się, co by było gdybym jednak mówił. Ja i mój brak głosu to defekt. Chciałbym jej dać to na, co zasługuje. Kogoś w kim będzie miała oparcie. Kogoś kto będzie jej mówił jak ja kocha, a nie pokazuje jedynie palcami umowne znaki. Chcę to zrobić. Dla niej.
-Zależy-odpowiedziałem, a moja odpowiedź miała ukryte dno.
Uśmiechnęła się lekko i złapała moją dłoń. Pocałowała mnie i spojrzała swoimi dużymi brązowymi oczami.
-Wiesz, że kocham cię takiego jakim jesteś? Jeśli chcesz to zrobić, w porządku. Wspieram cię i jestem dla ciebie, ale zrób to dla siebie, nie dla mnie-powiedziała jakby czytając mi w myślach, po czym wtuliła się we mnie. Czując jej ciepło, zapach i troskę zdałem sobie sprawę z jednej rzeczy-wpadłem tak głęboko, że nic mnie nie uratuje. Jeśli postanowi odejść, nie wytrzymam tego.

25 komentarzy:

  1. Jejku! *.* cudowny.. taki słodki i szczęśliwy ;) ale mam dziwne przeczucie, że w kolejnym rozdziale nie bedzie już tak wesoło :\
    Życzę weny i czekam na następny ^.^ /@Dreams_my_Life

    OdpowiedzUsuń
  2. Rozdzial jest cudowny bardzo mi sie podobal tak jak wszystkie inne juz nie moge sie do czekac kiedy wstawisz nastepny cudne opowiadanie czekam na Next Pozdrawiam i zycze weny

    OdpowiedzUsuń
  3. Ohhh <3 świetny. Czekam na nn :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Super rozdział :3 kocham Harrego gdy jest taki czuly haha. Czekam na next *.*

    OdpowiedzUsuń
  5. świetny rozdział <33 awww! jakie słodziaki *.*

    OdpowiedzUsuń
  6. Uwielbiam takie milusie rozdziały. Mam nadzieję, że Harry nie będzie pierwszym przypadkiem z powikłaniami ;_;

    OdpowiedzUsuń
  7. Jaki słitaśny rozdział! <3

    OdpowiedzUsuń
  8. Rozdział wspaniały jak zawsze. Harry taki kochany, słodziak. Mam jakieś złe przeczucia co do tego zabiegu. Pozdrawiam, życze weny i czekam na następny @talusia98

    OdpowiedzUsuń
  9. Jacy oni są słodcy . A rozdział świetny jak zawszę <3

    OdpowiedzUsuń
  10. O matko, oni są tacy uroczy <3 Rozdział jak zwykłe fenomenalny. Jednak muszę się do czegoś przyczepić. Jedno zdanie, a dokładniej słowo mi tutaj nie pasowało. Dokładnie w tym zdaniu: "Nietypowe, bynajmniej dla mnie". Bynajmniej nie oznacza tego samego co przynajmniej, więc to zdanie jest kompletnie bez sensu. Bynajmniej to takie zaprzeczenie. Wyjaśnię lepiej na przykładnie.
    - Jesteś głodna?
    - Bynajmniej. Przed chwilą jadłam obiad.
    Także widzisz, że to bynajmniej nie pasuje w tym zdaniu. Zmień na przynajmniej, a będzie okej :) Pozdrawiam, Weronika :*

    OdpowiedzUsuń
  11. Rozdział jest idealny i cudowny xx taki gs.fgmvfhbvdvbbvbkjfyurfkrhkffmf

    OdpowiedzUsuń
  12. huhuhu :D ganialny <3 czekam na następny :*

    OdpowiedzUsuń
  13. Super opowiadanie !!

    OdpowiedzUsuń
  14. cudowne kocham ich tak bardzo <3 Pozdrawiam A ;*

    OdpowiedzUsuń
  15. Uh. Juz trzeci raz pisze ten komentarz wiec powiem krótko. ŚWIETNY ROZDZIAŁ i bardzo mi sie podoba. (Telefon mi świruje)

    OdpowiedzUsuń
  16. super rozdział :》<3

    OdpowiedzUsuń
  17. jeju, piękny, tak. zawalam naukę do testów specjalnie dla ciebie żeby przeczytać opowiadanie. jeju, czemu ja płaczę? ma ktoś pożyczyć chusteczkę? :c cudowny rozdział!

    OdpowiedzUsuń
  18. Mam cały folder ulubionych z fanfictions do przeczytania, ale obejrzałam zwiastun do tego i po prostu nie mogłam go sobie odmówić. Bardzo dobrze zrobiłam, ponieważ twoje opowiadanie jest wspaniałe. Masz niesamowity talent. Świetnie wszystko opisujesz, a w dodatku pomysł jest oryginalny, a połączenie tych dwóch rzeczy zlewa się w idealną perfekcję. No i, żeby do końca powalić mnie z nóg, w niektórych rozdziałach dodajesz muzykę, co po prostu uwielbiam.
    Ale żeby nie skończyć na słodzeniu, zwrócę ci uwagę na kilka rzeczy. Nie chcę, broń Boże, hejtować cię i nie szanować twojej pracy, po prostu nawet najlepszym (a ty zdecydowanie do nich należysz) zdarzają się błędy.
    Nie widziałam tego często, ale czasem po prostu stawiasz przecinek w miejscu, w którym zupełnie nie pasuje, a to sprawia że gorzej się czyta.
    Używasz za dużo liczb, oczywiście w niektórych przypadkach nawet powinno się to robić, ale lepiej napisać słownie, a ty chyba nigdy tego nie robiłaś. I czasem piszesz jakieś kosmiczne liczby np. 97656797. Też tak czasem robię na twitterze, ale tutaj to nie pasuje. Lepiej napisać "Tysiące razy jej o tym mówiłam." niż "Mówiłam jej o tym 97656797 razy."
    Właściwie te błędy widziałam bardziej na początku opowiadania, niż teraz. Nie wiem, może ktoś zwrócił ci już uwagę, albo sama zdałaś sobie z tego sprawę, ale napisać raczej nie zaszkodzi :)
    Aha, i opowiadanie trochę przypomina mi BRONX- śmierć taty żołnierza i nieśmiertelnik. Ale nawet jeśli wzorowałam się na tym opowiadaniu, to nie jest to tak chamsko zerżnięte, tylko inspirowane. Może nawet nigdy go nie czytałaś, a to tylko zbieg okoliczności. Tak czy siak, pokochałam BRONXa, więc wordless podoba mi się przez to jeszcze bardziej.
    Niecierpliwie czekam na rozdział, bo umieram z ciekawości. Mam złe przeczucia do tego zabiegu, ale mam nadzieję, że to tylko przeczucia...
    Dużo weny skarbie, pamiętaj że jesteś niesamowita. xx

    OdpowiedzUsuń
  19. Odpuszczę sobie przeprosiny, bo robiłam to już setki razy, a zajęłyby chyba znacznie za dużo miejsca. Wiesz, dlaczego nie mogłam ostatnio bywać regularnie i obiecałam już, że to się niedługo zmieni. Byle tylko przetrwać do maja, a wszystko będzie w porządku :)
    Piękna jest ta historia. Harry i Melanie to para, którą chyba mogę uznać za moją ulubioną spośród fanficów. Serio. Ona zawsze go wspiera, akceptuje go w całości, ze wszystkimi słabościami, co jest cudowne. On... Jezu, ile bym dała, żeby ktoś mnie tak kochał. I UWIERZ, ŻE JA TEŻ NIE WYTRZYMAM, JEŚLI ONI SIĘ CHOCIAŻ NA SEKUNDĘ ROZSTANĄ, KURDE. Serio. Ten Rush mnie wkurza swoją drogą. Widzę, że zależy mu na Mel, ale za bardzo i właśnie dlatego mnie denerwuje XD Mam nadzieję, że naprawdę nie będzie niczego próbował, ale ja chyba na jej miejscu nie zgadzałabym się tak łatwo na to spotkanie. Nie wiem, taka już jestem, nie lubię niejasnych sytuacji i zawsze wolę zostać w zgodzie z własnym sumieniem. A mając kogoś takiego, jak Harry, nawet bym się nie wahała.
    Serio :D mogłabym być nawet z jego kartonową podobizną XD
    NIE NO, ŻART, AŻ TAK ZDESPEROWANA NIE JESTEM.
    Chyba.
    W każdym razie, zastanawiam się nad tym zabiegiem, serio. Żeby tylko nic mu się nie stało, bo ja już znam takie "niekonwencjonalne zabiegi i cudowne cuda" (specjalnie użyłam tego zwrotu) i po prostu się niepokoją. Cóż, twórz dalej, moja kochana, ja tutaj czekam niecierpliwie <3

    OdpowiedzUsuń
  20. W rozdziale 24 napisałaś " Postanowiłem jej nie mówić, co zaszło po między mną i Taylor. Nie chcę jej denerwować, ale w sumie nie ma nawet czym w końcu wtedy...nie byliśmy praktycznie razem. " to bedzie wyjaśnione w jakimś rozdziale? Bo nie daje mi to spokoju :) rozdział przepiękny <3 zastanawiałaś się już nad połączeniem imion Harrego i Mel? Pisz dalej bo jesteś w tym niesamowita !!!! ;* <3

    OdpowiedzUsuń